[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trudem znosi zastrzyk i nawet delikatne czynności pielęgnacyjne w szpitalu. Być może, że owa
znieczuleniowa mobilizacja wyzwala także dodatkowe rezerwy ustroju do pokonywania
szkodliwych mikrobów. Znieczulenie to jeszcze bardziej uwypukla ogromne samozaparcie
więzniów i dramatyzm zachowań samoagresywnych. Symulowanie wbitek może też polegać na
wprowadzeniu do ciała przedmiotów przez wygojone otwory w ciele (podobne do otworów na
kolczyki w uszach), które umożliwiają wydobywanie i wprowadzanie ciał obcych w dowolnej
chwili. Wykorzystywane też bywają do tego celu stare wbitki , pozostawione w ciele jako
nieszkodliwe. Ich powtórne zgłoszenie zmusza często personel do skierowania więznia na
ponowne prześwietlenie i obserwacje lekarskie. 4. Uszkodzenia gałek ocznych Poza wbitkami
do gałki ocznej istnieją jeszcze samouszkodzenia chemiczne i mechaniczne: zasypki . Polegają
one na wprowadzeniu pod powiekę roztartego grafitu z ołówka kopiowego lub sproszkowanego
szkła, a czasem ich mieszanki. Wywołuje to gwałtowny stan zapalny oka i konieczność
natychmiastowej pomocy okulistycznej pod grozbą utraty zdolności widzenia. Niestety, mimo tej
pomocy, zdarzają się przypadki oślepnięcia po samouszkodzeniach oczu. Zasypka wymaga
wielkiego samozaparcia w trakcie jej dokonywania, ale w opinii samouszkodzeniowców jest
bardzo efektywna wtedy, gdy chodzi im o bardzo szybkie działanie, na przykład, gdy istnieje
ważny powód do natychmiastowego opuszczenia celi ze względu na zagrażające otoczenie. 5.
Samozatrucia Ten rodzaj samoagresji stosowany jest przez więzniów w takich sytuacjach, w
których idzie im o spowodowanie poważniejszej choroby, wymagającej długotrwałego leczenia,
ale jednoczesnym zamiarem ich jest doprowadzenie personelu medycznego do przekonania, że
choroba ta nie wynika z samoagresji, lecz powstała samoistnie. Spożywa się w tym celu różne
substancje, które przyjęte w odpowiedniej ilości mogą wywrzeć szkodliwe działanie, np. tytoń w
postaci wywaru, środki chemiczne, lekarstwa, atrament i szereg innych. Oto jeden z przepisów
więznia-specjalisty na wywołanie żółtaczki: 1. Wziąć śledzia z obiadu i zawinąć w woreczek
foliowy. 2. Włożyć pod poduszkę lub materac, niech poleży dwa tygodnie. 3. Po dziesięciu
dniach rozpocząć głodówkę tajną, pięciodniową. 4. W piątym dniu głodówki zjeść śledzia.
%7łółtaczka wystąpi na drugi lub trzeci dzień . Z punktu widzenia fizjologii jest to skuteczny (choć
nie stuprocentowy) sposób na wywołanie żółtaczki mechanicznej poprzez sprowokowanie
wątroby do nadprodukcji żółci. Wywołana w ten sposób choroba wymaga około
dwumiesięcznego leczenia szpitalnego. Metoda ta nie jest wprawdzie związana z bólem, ale też
nie każdy potrafi pokonać silne obrzydzenie i odruchy obronne układu trawiennego przy
spożywaniu zgniłej ryby. Symulowanie chorób przybiera różnorodne postacie. Jedną z bardziej
pomysłowych jest symulacja choroby wrzodowej żołądka. Aby osiągnąć odpowiedni efekt,
więzniowie zalecają połknąć kilka kłaczków waty umoczonych w atramencie. Na obrazie
rentgenowskim uwidaczniają się wówczas ogniska wrzodowe , gdyż atrament częściowo
powstrzymuje promienie Rentgena, mniej więcej w takim właśnie stopniu, jak wrzody. Aby
zasugerować ostry stan choroby, należy dodatkowo dyskretnie utoczyć sobie porcję krwi i wypić
ją, przez co stolec nabiera krwawego zabarwienia (Stwora 1979). 6. Upusty krwi Krew
upuszczana jest w celu doprowadzenia do ogólnego osłabienia organizmu lub upozorowania
jakiejś choroby. Z braku prawdziwych strzykawek specjaliści wykonują je z dostępnych im
materiałów: igłę wykonują z zaostrzonej końcówki od długopisu i przytwierdzają ją (np.
chlebem) do jakiejkolwiek rurki zaopatrzonej w tłoczek. Gdy zamierzają ukryć upust, stosowane
są dwie metody: dokonuje się bardzo wielu płytkich ukłuć na całym ciele i pobiera po kilka
kropel krwi (ślady te przedstawia się następnie jako jakąś podejrzaną wysypkę) lub nacina się od
wewnątrz w jamie ustnej śluzówkę na policzkach, a sączącą się krew połyka się. Uzyskana
własna krew może być użyta do pozorowania krwotoków, krwawych biegunek, kaszlu itd. oraz
do aranżowania efektownych ekscesów np. podczas rozprawy sądowej. Osłabienie organizmu i
krwawe wydzieliny stwarzają czasem problemy dla lekarzy, którzy (jeśli nie podejrzewają
samoagresji) mają trudności z lokalizacją ognisk krwawienia, określeniem rodzaju choroby itd.,
wskutek czego pacjent poddawany bywa długotrwałym obserwacjom i badaniom kontrolnym. 7.
Samozakażenia Wstrzyki , czyli wprowadzanie zakażonych substancji do organizmu za pomocą
strzykawki, są niezwykle niebezpiecznym rodzajem samoagresji. Taką substancją jest najczęściej
ślina zanieczyszczona osadem zębowym, brudem itp. Wstrzyk podskórny powoduje po
pewnym czasie ropny stan zapalny, prowadzący niekiedy w zależności od miejsca
wprowadzenia do martwicy tkanek czy też unieruchomienia stawu. Leczenie trwa zwykle kilka
tygodni. Objawy chorobowe po wstrzyku do głębszych partii ciała (np. do płuc, do jamy
brzusznej) mogą się czasem rozwijać, osiągając grozny stan zapalny, np. rozległe zapalenie
otrzewnej, powodując nawet zejście śmiertelne, które zdarza się, w przypadkach zastosowania
tego rodzaju samoagresji, częściej niż w innych. Jest bowiem bardzo trudno przewidzieć
więzniowi, jaką dawkę zakażonej substancji należy wstrzyknąć, aby osiągnąć zamierzony stan.
Ten rodzaj samoagresji ma wielu przeciwników wśród samouszkodzeniowców z powodu
trudności w kontrolowaniu stopnia rozstroju zdrowia oraz ze względu na dużą bolesność
występującą przy stanach zapalnych, ale jest on stosowany z tego powodu, że daje kuszącą
możliwość większą może niż inne rodzaje samoagresji doprowadzenia do takiego rozstroju
zdrowia, jaki uzasadniałby zwolnienie z więzienia ze względu na stan zdrowia. A to właśnie jest
uważane za największy sukces grypserskich specjalistów. Cel ten udaje się jednak zrealizować
tylko w bardzo rzadkich przypadkach. Współczesne szpitale więzienne uchodzą bowiem za
wysoko wyspecjalizowane ośrodki w leczeniu skutków samoagresji. Gdy uznają one stan stan
zdrowia więznia za beznadziejny (a tylko taki stan w zasadzie uzasadnia skierowanie do sądu
wniosku o zwolnienie więznia z odbywania kary), to nie mylą się prawie nigdy. Mimo to,
specjaliści od samoagresji często jednak podejmują tę grę, starając się doprowadzić organizm do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]