[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Czy uda ci się wyjść stąd wcześniej?
Wydęła pełne wargi i pokiwała głową.
 Postaram się.
 Hej. Co się dzieje?  dobiegł ich jakiś głos.
Aidan wpatrywał się, jak na pięknej twarzy kobiety pojawia się zakłopotanie i
poczucie winy.
 Cholera  wymruczała.  To Chad.
Lyssa wpatrywała się w półnagiego boga seksu siedzącego na fotelu pasażera i
powtarzała sobie w myślach: Obudz się, obudz się, obudz się&
Przeżywała koszmar w świetle dnia. Jak, do cholery, ma to wytłumaczyć, skoro
sama nie rozumiała, co się dzieje? Miała wilgotne włosy, podobnie jak Aidan, który
na dodatek nie miał koszulki. Wyglądali na winnych wszystkiego, co zrobili.
 Och& przepraszam, że przeszkadzam, ale pani Yamamoto zaczyna się
niecierpliwić.  Lyssa usłyszała głos Stacey i poczuła taką ulgę, że postanowiła dać
jej podwyżkę.  Czeka ze swoim kotem od dwudziestu minut.
 Już idę.  Lyssa wzięła głęboki oddech, żeby dodać sobie odwagi, i uwolniła
się z uścisku Aidana, by stanąć twarzą w twarz z nachmurzonym Chadem.
 Co się dzieje?  zapytał, spoglądając przez jej ramię, a potem ponad jej
głową, gdy doszedł ich odgłos otwieranych i zamykanych drzwi pasażera.
 Chad, to Aidan. Aidan jest& przyjacielem mojej mamy.  Stanęła tak, żeby
widzieć dwóch mężczyzn jednocześnie, i skrzywiła się.  Aidan, to Chad.
 Cześć.  Chad wyciągnął rękę.  Jestem chłopakiem Lyssy. Miło cię poznać.
Aidan zacisnął szczękę tak mocno, że słychać było zgrzyt zębów, ale
odwzajemnił gest.
Gdy Chad zabrał rękę, masował obolałe palce. Lyssa tylko mogła się domyślić,
jak miażdżący musiał być uścisk Aidana.
 Cóż&  Odchrząknęła nerwowo i sięgnęła po torebkę.  Muszę zabierać się
do pracy. Chad, potrzebujesz czegoś?
Chad spojrzał jej w oczy.
 Byłem w okolicy i postanowiłem wpaść, zobaczyć, czy jesteś wolna w porze
lunchu.
Pokiwała głową.
 Tak. Może być pierwsza? Muszę dzisiaj popracować.
 Jak najbardziej.  Spojrzał na Aidana.  Do zobaczenia o pierwszej.  Potem
pochylił się i pocałował ją w usta, nieśpiesznie przeciągając językiem po jej wargach
dla wzmocnienia efektu.
Lyssa nie śmiała spojrzeć na Aidana, gdy Chad odchodził w kierunku swojego
jeepa. Jak tchórz zatrzasnęła drzwiczki, włączyła alarm i pobiegła do czekającej w
drzwiach Stacey.
 Jasny gwint  syknęła Stacey, gdy obok niej przechodziła.  To się nazywa
niezręczna sytuacja.
 Zauważyłaś, co?
Lyssa nie mogła się powstrzymać, obejrzała za siebie i dostrzegła idącego w jej
stronę Aidana, który zbliżał się do niej długimi krokami. Jak myśliwy tropiący
zwierzynę.
Gdy zobaczyła jego rozszerzające się nozdrza i przymrużone oczy, wiedziała,
że jeśli poczeka, aż podejdzie, wpadnie w wielkie kłopoty.
 W którym gabinecie jest pani Yamamoto?  zapytała szybko.
 W dwójce.  Na widok Aidana Stacey gwizdnęła, wpatrując się w niego z
czysto kobiecym podziwem, aż Lyssa zazgrzytała zębami.  Widziałaś jego mięśnie
brzucha? Grzech na talerzu. Pycha.
 Niech to szlag. Przynieś mu fartuch, i mnie też.
Nie odkładając torebki ani kluczy, poszła wprost do gabinetu numer dwa i
zabrała się do pracy. Czasem unik stanowi najlepszą obronę.
Pracowała do za piętnaście pierwsza, żeby nadrobić spóznienie. Na początku,
gdy musiała wyjść po coś z gabinetu, Aidan stał w korytarzu na szeroko
rozstawionych nogach, z założonymi ramionami i onieśmielającym spojrzeniem.
Próbowała wyglądać na opanowaną i spokojną, ale nie mogła zapomnieć, że nie miał
nic pod spodniami od dresu. Sama ta myśl bardzo ją rozkojarzyła. Pózniej usiadł przy
jej biurku i zajął się książkami. Teraz, gdy musiała się przygotować do lunchu z
Chadem, drzwi do biura były zamknięte.
Cały ranek zastanawiała się, jak wybrnąć z sytuacji, aż w końcu podjęła
decyzję. Obojętnie, jak ułożą się sprawy z Aidanem, Chad nie był dla niej
odpowiednim mężczyzną. Wiedziała to od zawsze, tylko nie chciała się do tego
przyznać. Powinna z nim zerwać, ale odczuwała ogromne poczucie winy. W
idealnym świecie zakończyłaby sprawy z Chadem, zanim poszłaby do łóżka z
Aidanem, ale życie nie było idealne i musiała wybrnąć z sytuacji, jak najlepiej
potrafiła. Miała nadzieję, że będą mogli pozostać przyjaciółmi.
Nie zdecydowała jeszcze, co zrobić z Aidanem. Jedno było pewne: za każdym
razem, gdy na niego patrzyła, jej puls przyspieszał. Nawet z wypisanym na twarzy
niezadowoleniem doprowadzał ją do szaleństwa.
Postanowiła wyjaśnić sprawy z Chadem, jak najszybciej uwinąć się z pracą i
wysłuchać, co Aidan jej powie. Miała wielką nadzieję, że będzie potrafił wypełnić
luki w jej pamięci, i w końcu pozbędzie się wątpliwości.
Zdeterminowana otworzyła drzwi do swojego biura i z impetem weszła do
środka. Pomieszczenie było puste.
O Boże, odszedł?
Z walącym sercem odwróciła się, żeby zawołać Stacey&
& i zobaczyła Aidana opartego o zamknięte drzwi. Jego fartuch wisiał na
wieszaku. Jej kochanek był nagi od pasa w górę. Spojrzała mu w oczy i dostrzegła w
nich błysk, który powiedział jej, że Aidan doskonale wiedział, jakie wrażenie
wywarła na niej jego nagość.
 Jezu!  krzyknęła, kładąc rękę na piersi.  Ale mnie wystraszyłeś. Dlaczego
chowasz się za drzwiami?
 Nie chowałem się  stwierdził sucho.  Miałem iść cię poszukać, gdy
wpadłaś w impetem do środka. Ledwie usunąłem się z drogi.
 Och.  Podeszła do stylizowanego na antyczne biurka i oparła się o blat.  Za
chwilę przyjdzie Chad.
 Wiem.  Przemierzył pokój jak rozwścieczony lew, aż napłynęła jej ślinka do
ust. Jego chód był drapieżny i seksualnie naładowany. Aidan oparł dłonie na jej
biodrach, zamykając ją w uścisku, i przycisnął usta do jej szyi.  Będę za tobą tęsknił.
Pod palcami czuła ciepłą, jedwabistą skórę opinającą twarde mięśnie i zaczęła
pojękiwać, gdy delikatnie drażnił zębami jej ucho.
 Powiedz, że nie mam powodu do zazdrości  przykazał szorstko.
Lyssa odchyliła się do tyłu i popatrzyła na niego. Jedynie jego zaciśnięte
szczęki zdradzały emocje.
 Nie masz powodu do zazdrości  zapewniła go, podziwiając szczerość, z jaką
wyrażał swoje uczucia.
Stał tak blisko, że z ledwością mogła oddychać, a dotyk jego ogromnych dłoni
był taki czuły& Nie mogła tego znieść.
 Aidanie  wyszeptała, jego zapach wypełniał jej nozdrza. Na całym świecie
nie było wspanialszego zapachu. Ostry i egzotyczny. Obcy. Uwielbiała go i pożądała.
 Nie będę długo.
 Nawet minuta to za długo.  Jego zmysłowy szept z wyraznym, cudownym
akcentem był jak pieszczota.
Potem pocałował ją z powściągliwą pasją, z wprawą oplatając językiem jej
język, przypominając, jaki jest cudowny. Najlepszy. Gdy zaczęła rozpływać się w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl