[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiedział o tym.
Jak mogłaby się stać równie nieodzowna w jego życiu osobistym?
- Wiem, że mogę na ciebie liczyć. - Zerknął na zegarek.
Molly uparcie ignorowała zaczepkę. W milczeniu przyglądała się
mężowi. Wyglądał na zmęczonego. Zmarszczki wokół oczu wskazywały
na napięcie.
13
RS
Nie powinno jej to dziwić. Negocjacje wiązały się z dużą
odpowiedzialnością. Jeżeli zdołają przeforsować swoje warunki, lub
choćby zbliżyć się do nich, w firmie zajdą olbrzymie zmiany. To będzie
oznaczało jeszcze więcej pracy. Celem tej gry był nieustanny rozwój
firmy.
Zapragnęła go pocieszyć, zapewnić, że wszystko ułoży się
pomyślnie.
Podeszła do sofy i wzięła książkę, by ukryć wyraz twarzy. Chciało
jej się śmiać. Jak mogła pomyśleć, że pocieszy Kalida. Ten człowiek nie
potrzebował słów otuchy ze strony swojej asystentki.
Ani żony.
- W takim razie do zobaczenia rano - powiedział. Molly zawahała
się, potem wzruszyła ramionami. Zbył ją aż nazbyt wyraznie. Urażona
zachowaniem męża, poszła wprost do swego pokoju.
Zerkając przez łączące obie sypialnie drzwi, żałowała, że przestała
sypiać w jednym łóżku z Kalidem. A jeśli Urząd Imigracyjny
przeprowadzi kolejną inspekcję? Czy nie powinni na wszelki wypadek...
Nie! Porównywał ją z Sabriną i innymi kobietami. Wszystkie czegoś
od niego chciały. Jeśli zamierza wzbudzić jego zainteresowanie, powinna
o tym pamiętać. Rozbierając się powoli do snu, próbowała wyobrazić
sobie siebie jako fascynującą kobietę, zwalającą z nóg wszystkich
mężczyzn. Jednak, może z powodu póznej pory, przychodziło to jej z
dużym trudem. Za kilka miesięcy będzie gruba. Nikt wówczas nie uzna jej
za atrakcyjną, nawet kochający mąż, a trudno przecież określić tym
mianem Kalida.
Pragnęła jego uznania, uwagi i miłości.
13
RS
- Marzenie ściętej głowy - szepnęła, wślizgując się do pustego łóżka.
- Nigdy się we mnie nie zakocha.
Następny tydzień minął w gorączkowym pośpiechu. Spotkania ze
związkowcami przeciągały się codziennie aż do póznego wieczoru.
Chwilami Molly zdawało się, że zbliżają się już do końca, gdy nagle Kalid
wysuwał nowe żądania albo LeBec zgłaszał kolejny sprzeciw. Ciężko
pracowała, sprawdzając dane statystyczne, przygotowując potrzebne
materiały i usiłując podsunąć kompromisowe rozwiązania.
Podczas przerw Kalid zamykał się z nią w biurze i omawiał
uzgodnione punkty lub usiłował odgadnąć kolejne posunięcia drugiej
strony. Było to wyczerpujące, lecz zarazem pasjonujące.
W czwartek poczuła, że jest wykończona. Zastanawiała się, kiedy -
jeśli w ogóle - podpiszą umowę. Kalid nie zamierzał poprzestać na
zwykłym kontrakcie, jakie inne firmy przewozowe zawierały z dokerami,
chciał lepszych warunków.
Molly siedziała przy stole rokowań i obserwowała, jak Kalid usiłuje
przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Im szybciej tydzień zbliżał
się ku końcowi, tym bardziej oddawała się marzeniom.
Czy noc w Waszyngtonie była jedynie wytworem jej wyobrazni?
Czy naprawdę zaproponował jej normalne małżeństwo? Czy kiedyś będą
dzielić wspólne marzenia? A może Kalid na zawsze zachowa dystans? Czy
dotychczasowy układ odpowiada mu na tyle, że nie zapragnie nigdy innej
kobiety?
W gorączce rokowań czas mijał szybko, lecz Kalid i Molly wciąż
traktowali się nawzajem z dużą rezerwą.
13
RS
Brakowało jej tych pierwszych wieczorów, gdy siedząc na sofie w
salonie, odkrywali przed sobą swoją przeszłość. Wydawało się, że
powstaje tradycja, która przetrwa całe lata.
Brakowało jej nawet kuchni Hasima. Za śniadanie musiała
wystarczyć bułka. Obiady i kolacje jedli w sali konferencyjnej. Po
powrocie do domu czuła się tak zmęczona, że od razu kładła się spać.
Nie mogła zrozumieć, czemu Kalid przeciąga rozmowy. LeBec był
coraz bardziej skłonny do ugody. Może powinna zasugerować skrócenie
rozmów i przemyślenie spraw przez weekend. Nowe spojrzenie na
piętrzące się problemy mogłoby być korzystne dla wszystkich
zainteresowanych. Może obaj panowie uświadomią sobie, że zabrnęli w
ślepy zaułek i spróbują przełamać impas.
Rozejrzawszy się, spostrzegła, że wszyscy przyglądają się jej
wyczekująco.
Czy coś przeoczyła?
- Chciałaś coś powiedzieć, Molly? - spytał Kalid. Zebrawszy się w
sobie, postanowiła działać. Tak czy siak,musi jakoś wybrnąć z niezręcznej
sytuacji.
- Prosiłabym o krótką przerwę. Chciałabym z tobą porozmawiać,
Kalid. Pozwolą panowie?
Obecni wstali, kiedy się podniosła. Skinęła im głową i przeszła wraz
z Kalidem do jego gabinetu.
- Tak? - spytał chłodnym tonem.
- Jestem zmęczona. Jadę do domu. Jednak chciałam ci przedtem
powiedzieć, że powinieneś podpisać wynegocjowane przed godziną
porozumienie. Nie sądzę, by LeBec poszedł na dalsze ustępstwa. Masz już
13
RS
prawie wszystko, czego chciałeś. Dwukrotnie zmusiłeś go do kapitulacji, a
czasem duma okazuje się ważniejsza niż najkorzystniejszy interes. Nie
poniżaj go, bo stanie się twoim zaciekłym wrogiem.
Spojrzał na nią ponuro.
- Nie prosiłem cię, byś podejmowała za mnie decyzje.
- Nie podejmuję za ciebie decyzji. Udzielam ci rad. A oto następna:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]