[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odstąpiła krok do tylu.
- Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie, choć naprawdę nic mi nie zawdzięczasz.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Musimy to powtórzyć w najbliższym czasie -
zapowiedział, nadal nie puszczając jej ręki. - Dobranoc, Rachel. - Pochylił się i delikatnie
musnął wargami kącik jej ust, na tyle długo, by dać jej czas do namysłu.
Nie oddała pocałunku, chociaż bardzo chciała. Gdy odszedł, odczuwała zarówno
ulgę, jak i żal.
W ciągu następnych dwóch tygodni Bryn odwiedzał je częściej niż dawniej. Cza-
sami nawet w środku tygodnia zostawał do późnego wieczora albo na noc. Całował obie
panie na powitanie w policzek. Kilkakrotnie jeździli konno, a kiedy Rachel wyjechała do
rodziny, narzekał, że mu jej brakuje. Rachel przypuszczała, że doskwiera mu samotność
po rozstaniu z Kinzi, ale jeszcze nie dojrzał do zawierania nowych znajomości.
Czasami wyciągał matkę wraz z Rachel na lunch. Raz, gdy wyjechała do Waikato,
zabrał Pearl na koncert do Auckland, podobno wspaniały. Najwyraźniej przygotowywał
ją do powrotu do normalności. Czasami po niedzielnym nabożeństwie zapraszał kogoś w
gości. Pearl zwykle woziła ich do kościoła, lecz ani razu nie siadła za kierownicą bez
asysty.
Pewnego razu oznajmiła przy śniadaniu, że posłucha rady syna i kupi nowy samo-
chód. Rachel wyobrażała sobie, że Bryn oszaleje ze szczęścia, lecz błysk radości szybko
zgasł w jego oczach.
- Daj mi kilka dni na wygospodarowanie wolnego czasu, to pomogę ci wybrać -
zaproponował.
- Jak znajdę coś, co mi odpowiada, dam ci znać - odparła Pearl.
Bryn najwyraźniej miał ochotę przekonać ją do swojego pomysłu, lecz po chwili
wahania skinął głową.
Po jego odjeździe Pearl spytała ostrożnie, czy Rachel znajdzie czas, żeby obejrzeć
samochody w Auckland. Ponieważ Rachel przypuszczała, że boi się jeszcze jeździć sa-
ma, wyraziła zgodę.
Uwagę Pearl szybko przykuł nowy model srebrnego peugeota o opływowej linii z
wysoką, wygiętą do tyłu szybą ochronną. Jazda próbna spotęgowała jej zauroczenie. Po-
prosiła sprzedawcę, żeby zatrzymał auto na kilka dni, żeby syn mógł je obejrzeć. Ten za-
proponował, że może zaraz pojechać mu je pokazać. Po chwili wahania posłuchała jego
rady.
Sekretarka Bryna poinformowała je, że szef kogoś gości. W poczekalni Pearl prze-
glądała kolorowe pisemka, nerwowo uderzając stopą o dywan.
W końcu gabinet opuściła długonoga blondynka około trzydziestki z dyskretnym
makijażem i kunsztowną fryzurą. Obcisły żakiet bez rękawów podkreślał smukłą talię.
Opalenizna z całą pewnością pochodziła z solarium. W lewej ręce, pozbawionej pier-
ścionków, trzymała teczkę. Prawą, bez obrączki, wyciągnęła do Bryna.
- Czekam z niecierpliwością - zapewniła, odsłaniając białe zęby. Długo ściskała
jego dłoń, jakby któreś z nich zwlekało z rozstaniem. W końcu cmoknęła go w policzek i
poszła.
Gdy Bryn zaprosił je do środka, wyjaśniły, że przyjechały pokazać mu wybrane
auto.
- Zachwyciło twoją mamę. Nic dziwnego. Rzeczywiście wygląda bardzo elegancko
- zachwalała Rachel.
- Co pewnie zadecydowało o wyborze - skomentował z przekąsem.
- Poza tym zdobyło nagrodę za małe zużycie paliwa i ma mnóstwo zabezpieczeń -
przekonywała dalej.
- Widzę, że ty też się w nim zakochałaś - zażartował Bryn.
Przede wszystkim w tobie, miły - pomyślała, ale z oczywistych względów nie wy-
powiedziała tego głośno.
- Grunt, że twojej mamie się podoba. Chętnie je prowadzi.
Bryn uśmiechnął się do matki. Wziął od niej wizytówkę sprzedawcy i zadał mu
kilka pytań przez telefon komórkowy. Po wyłączeniu aparatu wyraził zgodę na zakup.
Następnie zaprosił je na lunch, złożony z owoców morza i sałatek. Podczas posiłku za-
proponował, żeby Pearl oddała Rachel stary samochód do dyspozycji.
- Przecież mogę jeździć dostawczym - zaoponowała Rachel.
- Trudniej go prowadzić. Poza tym pożera ogromne ilości gazu. Pojedźcie do domu
nowym, a ja w najbliższym czasie odstawię stary do Rivermeadows.
Pearl skinęła głową na znak zgody.
- Co to za piękna pani cię odwiedziła? - spytała.
- Klientka, Samantha Magnussen, córka Colina Magnussena. Rzeczywiście nie
tylko ładna, ale też elegancka i zdolna - potwierdził ku rozpaczy Rachel. - Prowadziła
własne małe przedsiębiorstwo w Australii. Po śmierci ojca wróciła, żeby kierować ro-
dzinną firmą budowlaną.
Rachel znała nazwisko twórcy wspaniałych gmachów użytku publicznego i eks- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl