[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wrogów. Zapomniała, że Sean zostawił swój telefon w Babbage Town, i usiłowała się do
niego dodzwonić. Przyszedł jej do głowy inny pomysł. Zadzwoniła do Horatia. Odebrał po
pierwszym sygnale. Opowiedziała mu zwięzle, co się stało, nie zapominając dodać, że jest z
nią Viggie. Była mu wdzięczna, że jedyne pytanie, jakie zadał, brzmiało: Gdzie mam was
przejąć?
Podeszły do brzegu, a po chwili pojawiła się motorówka.
Zakotwiczyłem trochę dalej w zatoczce wyjaśnił. Miałem nadzieję, że ktoś do mnie
wreszcie zadzwoni. Gdzie jest Sean?
Nie wie... Michelle spojrzała na las za plecami Horatia. Sean! Poczuła wielką ulgę,
kiedy spomiędzy drzew wyłonił się Sean King.
Chwilę pózniej miejsce ulgi zajęło przerażenie, kiedy zobaczyła, że towarzyszy mu łan
Whitfield z pistoletem maszynowym w ręku. Wycelowała w niego broń.
Puść go!
W porządku, Michelle! - zawołał Sean. - On nam pomaga.
Gówno prawda! wrzasnęła.
Uratował mi życie.
Ostra jesteś, Maxwell - powiedział Whitfield, podszedł bliżej i rzucił jej MP 5. - To
dobrze.
Michelle złapała MP 5 jedną ręką, ale pistolet trzymała wciąż wycelowany w lana. Z jej
twarzy powoli znikał wyraz podejrzliwości.
Co tu się dzieje? zapytała Seana.
Po Babbage Town krąży chmara uzbrojonych po zęby facetów z Camp Peary, a Alicia
przed chwilą próbowała mnie zabić.
Wezwałam gliny - powiedziała Michelle. -Już dojeżdżają do Babbage Town.
Sean zerknął za plecy Michelle. .
-Viggie?
Dziewczynka nieśmiało pomachała im ręką.
Whitfield spojrzał na Horatia i jego motorówkę.
Kto to?
Przyjaciel odpowiedział Sean. Chodzmy. Zamierzał wejść do łodzi.
Nie! krzyknął Whitfield. Tą motorówką daleko nie popłyniecie. Chodzcie za mną.
Poszli brzegiem rzeki i wsiedli do łodzi, którą Whitfield przywiązał do pala wbitego w wodę.
Na pokładzie miał cztery kamizelki ratunkowe, które przykrył brezentem.
Sean przechylił głowę i zaczął wymachiwać pistoletem.
Chyba nie chcesz mi wmówić, że jedną wziąłeś na wszelki wypadek?
Burza szybko przybierała na sile, woda zaczęła falować, a z czarnego nieba polały się strugi
deszczu. Michelle szybko sięgnęła pod brezent po kamizelkę i podała ją Viggie.
Nie odpłynęli daleko, kiedy zbliżyła się do nich inna łódz.
Leżący pod brezentem Sean słyszał, jak Whitfield mruczy przekleństwa. To nie był dobry
znak. Zcisnął dłoń na kolbie pistoletu.
Druga łódz była o wiele większa. Siedziało w niej dziesięciu uzbrojonych mężczyzn i jeszcze
ktoś. Sean wzdrygnął się, kiedy usłyszał jej głos.
Gdzie byłeś, łan? - zapytała Valerie Messaline.
W Babbage Town. Ktoś chyba wezwał policję.
Kto miałby to zrobić? zapytała lodowatym tonem.
Domyślam się, kto zakradł się do Camp Peary odparł Whitfield ale kto wezwał
policję, to nie ma znaczenia. I tak wszystko się wydało. Musicie płynąć dalej.
Nie powiedziała. Dlaczego nie wezmiesz kilku ludzi i nie popłyniesz w dół rzeki?
Ten, kto wlazł do Camp Peary, mógł uciec w tamtym kierunku.
Wez swoich ludzi i płyń do Babbage Town. Wygląda na to, że nasi chłopcy będą
potrzebowali porządnego wsparcia. Ja wracam do Camp
" Peary. Muszę sprawdzić skalę zniszczeń.
Kiedy tak mówił, Valerie przyglądała się jego łodzi. Na jej twarzy pojawił się wyraz triumfu.
Twoja łódz płynie zbyt wolno, a przecież nie jest obciążona. Whitfield ruszył
niespodziewanie i uderzył w bok drugiej łodzi.
Dwóch mężczyzn wypadło za burtę, a Valerie się przewróciła.
Whitfield włączył wsteczny bieg, śruba do połowy wynurzyła się z wody i łódz oddaliła się.
Wodę wokół przeszył grad pocisków, a kilka z nich trafiło w kadłub.
Potrzebna mi pomoc! krzyknął Whitfield.
Sean i Michelle wyskoczyli spod brezentu, tymczasem Horatio objął mocno Viggie. Wielka
łódz płynęła za nimi. Sean i Michelle odpowiedzieli ogniem. Michelle ostrzelała dziób łodzi.
Oszczędzajcie amunicję! - krzyknął Whitfield. - Mam tylko dwa zapasowe magazynki do
MP 5 i po jednym do pistoletów. Rzucił Michelle magazynek.
Płynęli z prędkością pięćdziesięciu węzłów, a łódz niebezpiecznie kołysała się na wzburzonej
przez wichurę wodzie. Fale osiągały już wysokość metra.
Sean wycelował i czterokrotnie strzelił, ale z tej odległości i przy takim bujaniu pistolet nie
był zbyt efektywny.
Mogę zadać głupie pytanie? zawołał do Whitfielda.
Pytaj.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]