[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ciociu...  Chloe jęknęła błagalnie.
110
R
L
T
 Darius pojawił się, zanim wyjechał, i twierdził, że musi ci coś
koniecznie wyjaśnić. Długo próbował mnie przekonać, ale przecież po tym,
co zrobił własnemu bratu... Powiedziałam mu, że nie chcesz go znać.
Przepraszam kochanie, naprawdę wierzyłam, że w ten sposób uchronię cię
przed wplątaniem się w jego podejrzane machinacje. A Ian wydawał się taki...
przewidywalny i bezpieczny... O mój Boże, co ja narobiłam, praktycznie
wepchnęłam cię w jego ramiona, a teraz...
 Potulny Ian wywinął niezły numer.  Chloe zaśmiała się gorzko.
Wstała, podeszła do ciotki i objęła ją mocno.
 Nie martw się ciociu, na twoim miejscu zrobiłabym dokładnie to
samo. Na szczęście nic się nie stało.  Gdy tylko wypowiedziała te słowa,
zdała sobie sprawę, że to dopiero pierwsze z wielu kłamstw, które przyjdzie
jej wymyślić, by wyjść z twarzą z zamieszania, za które winić mogła
wyłącznie siebie samą.
111
R
L
T
ROZDZIAA DWUNASTY
Niespodziewane zniknięcie Iana, mimo że oszczędziło jej trudnej
rozmowy, w której musiałaby przyznać się do zwodzenia go, skomplikowało
też jej plany dotyczące najbliższej przyszłości. Po pierwsze, pomyślała w
popłochu, jutro wieść o jego ucieczce z pielęgniarką rozejdzie się wśród
mieszkańców Willowford lotem błyskawicy. Wszyscy będą się litować nad
biedną Chloe, chyba że wymyśli coś sprytnego, co pozwoli jej uniknąć
przyjęcia roli porzuconej ofiary. Po drugie, samotne pojawienie się na balu
nie wchodziło w grę, więc należało przekonać ciotkę i wuja, że wieczór w
domu świetnie jej zrobi po dramatycznych przeżyciach całego dnia. Kiedy w
końcu jej uwierzyli i z grobowymi minami wyruszyli na bal, Chloe
odetchnęła z ulgą i nalała sobie kieliszek białego wina. Sama nie wiedziała,
czy powinna się martwić, że ludzie odczytają jej nieobecność jako akt
rozpaczy po rozstaniu z łanem, czy cieszyć się, że nie znają prawdziwego
powodu jej smutku. Po jej głowie tłukło się tylko jedno rozpaczliwe pytanie:
dlaczego? Dlaczego Darius chciał się z nią widzieć, zanim wyjechał z Penny,
po co dzwonił do ciotki Libby? Zastanawiała się w kółko, co chciał jej
wyjaśnić, przecież jego czyny nie pozostawiały żadnych wątpliwości. W obli-
czu zrujnowanego małżeństwa brata, jego śmierci i choroby ojca Chloe mogła
uznać się za szczęściarę, która cudem uniknęła katastrofy. Wypiję za to,
pomyślała z ponurym sarkazmem, i opróżniła jednym haustem połowę
kieliszka. Zakręciło jej się w głowie. Zamierzała położyć się na chwilę na
sofie, ale wtedy chrobotanie klucza w zamku otrzezwiło ją w jednej
sekundzie. Ktoś otworzył drzwi i zmierzał korytarzem w jej kierunku.
Szybkie, zdecydowane kroki, jedna osoba, mężczyzna, zdążyła jeszcze
112
R
L
T
ocenić, zanim drzwi do salonu otworzyły się na oścież i ukazał się w nich
Darius.
 Co ty tu, do diabła, robisz?!  Chloe nie zdążyła nawet wstać.
 Dowiedziałem się, że opłakujesz samotnie zerwane zaręczyny
Stał przed nią w eleganckim w smokingu, z rękami wspartymi na
szczupłych biodrach, i wpatrywał się w nią intensywnie.
 Muszę przyznać, że nie wyglądasz na załamaną. Bardzo ci do twarzy
w tym szlafroczku.
Chloe odruchowo otuliła się ciaśniej jedwabnym peniuarem, który
dostała od koleżanek na osiemnaste urodziny, i który w upalne letnie
wieczory stanowił jej ulubiony strój domowy.
 Tak jak myślałem, tylko udajesz zrozpaczoną zniknięciem
niewiernego weterynarza.  Uśmiechnął się ironicznie.  Zastanawiam się
jedynie, po co ten teatrzyk? Zraniona duma?
 Co ty możesz o tym wiedzieć?  Chloe odwróciła wzrok i usiadła
wygodniej, dając do zrozumienia niechcianemu gościowi, że nie zamierza
wysilać się i zachowywać jak gospodyni. Jego obecność kompletnie ją
sparaliżowała, nie mogła jasno myśleć, stwierdziła więc, że najlepiej będzie,
jeśli zachowa się tak, jak na to zasługiwał, czyli postara się go zignorować.
Niestety, okazało się to trudniejsze, niż się spodziewała, jej ręce drżały, a
serce biło jak oszalałe. Stał za blisko, by mogła opanować bezwarunkową
reakcję swojego ciała.
 Nie zapominaj, że obserwuję wasz przedziwny trójkąt od kilku
tygodni.
 Obserwujesz? Przecież chodziłeś na randki z Lindsay. Może to ty
cierpisz z powodu zranionego ego? Pierwsza, która ci odmówiła?  Chloe
zamilkła, czując, że za chwilę powie za dużo.
113
R
L
T
 Lindsay poprosiła mnie, żebym dotrzymał jej kilka razy towarzystwa,
bo przyglądanie się, jak Ian nie może zdobyć się na wyznanie ci prawdy, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl