[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wieziona do miasta jako dziecko. Ale nie bierzemy ju¿ Morcegos.
Potrzebujemy innych.
 Dlatego przyprowadzi³aS Fawcetta do Ceiby?
 Tak, ale nie przypuszcza³am, ¿e Rada uczyni go wiêxniem.
 Dlaczego to robisz?
 Ze wzglêdu na proroctwa.
Deirdre wytar³a rêce, uporawszy siê ze swoim królikiem. Rae-la
koñczy³a oprawiaæ ostatniego.
158
 Co to za proroctwo?
Rae-la nie odpowiada³a przez chwilê, zajêta królikiem. Nastêp-
nie po³o¿y³a zwierzê obok dwóch pozosta³ych i rozejrza³a siê.
 Tutaj  podesz³a do m³odego drzewka. Pochwyci³a w obie rêce
smuk³¹ ga³¹zkê, zamrucza³a coS pó³g³osem, jak gdyby zwraca³a siê
do drzewa, po czym urwa³a ga³¹x. Podesz³a do nastêpnego i powtó-
rzy³a czynnoSæ. To samo zrobi³a z trzecim drzewem. Gdy mia³a ju¿
trzy ga³êzie podobnej d³ugoSci, podesz³a do martwych zwierz¹t.
Wrêczy³a Deirdre jedn¹ ga³¹x i nakaza³a jej usun¹æ korê oraz za-
ostrzyæ koñce.
Gdy obydwie zajmowa³y siê ociosywaniem ga³êzi, Rae-la odpo-
wiedzia³a wreszcie na pytanie Deirdre.
 Co dziewiêtnaScie lat, kiedy s³oñce i ksiê¿yc ³¹cz¹ siê na nie-
bie, najstarszy cz³onek Orbity Wy¿szej wyg³asza proroctwo. Ostatnia
przepowiednia pochodzi od Tuathy. Ujawni³ j¹ na krótko przed swoj¹
Smierci¹, kilka lat temu. Zawsze by³ on przeciwny wpuszczaniu do
miasta wszelkich obcych, nawet dzieci, ale pod koniec ¿ycia zacz¹³ siê
niepokoiæ o przysz³oSæ Ceiby i wszyscy oczekiwali na jego s³owa. Gdy
cia³a na niebie po³¹czy³y siê, Tuatha wyci¹gn¹³ z koszyka skrawki kory
z wypisanymi na nich Swiêtymi literami i odczyta³ je.
 Co zawiera³a przepowiednia?  zapyta³a Deirdre.
 Wiele rzeczy, ale najwa¿niejsze s³owa brzmia³y tak:  Obcy
d¹¿¹, ¿eby nas zniszczyæ, ale obcy musz¹ uchroniæ nas przed znisz-
czeniem samych siebie .
Deirdre skinê³a g³ow¹.
 To niczym obosieczny miecz.
 Wiemy, ¿e musimy mieæ do czynienia z obcymi, ale musimy
robiæ to ostro¿nie.
 Czy to dlatego Rada postanowi³a uwiêziæ pu³kownika Faw-
cetta?
 Teraz rozumiesz. Wszyscy mieliSmy nadziejê, ¿e pu³kownik
Fawcett chêtnie wexmie w tym udzia³. W Ceibie jest wiele piêknych
kobiet i mySla³am, ¿e w koñcu zdecyduje siê z nami pozostaæ. Ni-
gdy jednak nie dano mu szansy.
 Wiêc gdybySmy weszli z wami do miasta, równie¿ znalexli-
bySmy siê w niebezpieczeñstwie?
 Nie moglibyScie wejSæ do miasta nawet z nasz¹ pomoc¹, gdy¿
natychmiast wykryto by was i schwytano.
Deirdre skrzywi³a siê, gdy Rae-la przebi³a zaostrzonym patykiem
cia³o zwierzêcia. Podnios³a kolejne zwierzê i wskaza³a na ostatnie.
159
Deirdre wiedzia³a, i¿ ma jej pomóc. Unios³a królika, wziê³a patyk
i przeci¹gnê³a go na drug¹ stronê.
 MySlisz, ¿e Amergin zabierze ze sob¹ Bernarda?
 Nie chcesz go ju¿ wiêcej ogl¹daæ?
 Zale¿y nam na tym, by zobaczy³ miasto. Wówczas pu³kownik
Fawcett nie by³by jedynym cz³owiekiem mog¹cym potwierdziæ ist-
nienie Ceiby.
 Rada na to nie pozwoli. Wspomnienia Fawcetta zostan¹ wy-
mazane. Nie bêdzie wiedzia³, co siê z nim dzia³o.
 A co z jego dziennikiem?
 To nie pomo¿e jego pamiêci. Dojdzie do wniosku, ¿e na jakiS
czas po prostu straci³ rozum i bêdzie szczêSliwy, ¿e wyzdrowia³.
 Rozumiem  Deirdre wiedzia³a, ¿e w jej g³osie brzmi rozcza-
rowanie, ale nie stara³a siê tego ukrywaæ.
 Wiem, ¿e i ty, i Indy chcielibyScie zobaczyæ miasto  powie-
dzia³a Rae-la, gdy sz³y w stronê obozu.  Chcia³abym móc je wam
pokazaæ. Je¿eli mySlicie o pójSciu za mn¹, nie róbcie tego, proszê.
 Co by siê sta³o?
 Albo nie znalexlibyScie miasta, albo, co gorsza, zostalibyScie
schwytani i ani was, ani pu³kownika Fawcetta nikt by ju¿ wiêcej nie
zobaczy³.
 Czy zostalibySmy reproduktorami?  zapyta³a Deirdre.
 Wymagano by od ciebie, byS dzieli³a Indy ego z innymi ko-
bietami i zmuszono by ciê sam¹ do sypiania z innymi mê¿czyznami
i rodzenia ich dzieci.
160
16. Ludzie Nietoperze
Trzy króliki na szeSæ osób to nie by³o wiele& SzczêSciem dla
Indy ego Deirdre prawie nie tknê³a swojej porcji. Fletcher doda³ do
posi³ku kilka puszek kukurydzy oraz kawê.
Indy nape³ni³ swój kubek, siad³ z powrotem i wpatrywa³ siê
w ogieñ. Tak jak to siê dzia³o niemal zawsze, Indy pierwszy uwin¹³
siê z jedzeniem. Przypomina³ sobie swoj¹ matkê potrz¹saj¹c¹ g³ow¹
i mówi¹c¹, ¿e Indy musi chyba wch³aniaæ jedzenie, tak szybko zni-
ka³o ono z jego talerza. Prawd¹ jest jednak tak¿e to, ¿e g³Ã³d przygo-
dy i podró¿y zawsze przyt³umia³ potrzebê domowych wygód i pe³-
nego ¿o³¹dka& i w³aSnie dlatego znajdowa³ siê tutaj w tej chwili.
Popatrzy³ na Deirdre, wci¹¿ zajêt¹ swoj¹ misk¹ kukurydzy. Kie-
dy Deirdre wróci³a z wypatroszonymi królikami, Indy rozpozna³, ¿e
ma mu coS do powiedzenia. Poprosi³ j¹ wiêc, by posz³a z nim po
drewno na opa³. By³ mile zaskoczony tym, ¿e Rae-la mówi jêzykiem
gaelickim. Przypuszcza³, ¿e mieszkañcy Ceiby przyjêli portugalski
jako swój jêzyk, skoro Rae-la i Amergin w³adali nim tak biegle.
Deirdre opowiedzia³a mu o  problemie krwi , o przepowiedni i ostrze-
¿eniu. Indy uSwiadomi³ sobie, ze jego ciekawoSæ mo¿e zagroziæ bezpie-
czeñstwu wszystkich i uniemo¿liwiæ wydostanie siê st¹d. Gdyby by³ sam,
prawdopodobnie poszed³by za nimi. Ale musia³ mySleæ o Deirdre.
Nie podoba³a mu siê tak¿e bliskoSæ Indian Morcegos. Przynaj-
mniej mia³ ze sob¹ swojego webleya. Wyci¹gn¹³ go z torby po incy- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl