[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Lepiej pójdę poszukać Emmy  powiedziałam w końcu.
 Tak... to już... o rany, to już pierwsza  odparł, patrząc na
zegarek.  Przegadaliśmy ze sobą trzy godziny.
 O cholercia, Emma pewnie jest na mnie wściekła 
powiedziałam, przepełniona wewnętrzną radością, że jakiś facet
poprosił mnie o numer telefonu po tym, jak przez trzy godziny ze mną
rozmawiał.
 Nie byłbym tego taki pewien. Czy to nie ona uwiesiła się na
tamtym gościu?
Obejrzałam się za siebie i wybuchnęłam śmiechem.
 Ta dziewczyna jest niesamowita. Mam nadzieję, że facet zdaje
sobie sprawę z tego, jaki skarb mu się trafił.  Jack uśmiechnął się
niepewnie, więc podniosłam się z sofy i kontynuowałam:  W każdym
razie muszę im przeszkodzić, bo padam z nóg i chcę wracać do domu.
Również wstał i uśmiechnął się do mnie.
 Trzymaj się. Miło mi było poznać.
Wyciągnął przed siebie prawą rękę. Miałam już ją uścisnąć, kiedy
zacisnął dłoń w pięść. Wpatrzyłam się w nią w szoku. Dlaczego to
zrobił? Jezu, czyżby miał zamiar mi przyłożyć?
Przerażona zaczęłam się odsuwać. Tymczasem on uniósł pięść i
uderzył nią w moją prawą rękę, która zwisała luzno przy boku. Czy to
miało być jakieś ziomalskie pożegnanie? Momentalnie porzuciłam
wszelkie myśli o pocałunku na dobranoc.
 Nooo dooobra  powiedziałam, przeciągając głoski.  Muszę
już lecieć, więc na razie.
Spojrzałam na niego wyczekująco, dając mu ostatnią szansę na
pocałowanie mnie lub, w ostateczności, pożegnalny uścisk.
Uniósł brwi i uśmiechnął się do mnie, po czym odwrócił się i
ruszył w stronę Erica i Hannah, którzy właśnie pieścili się na drugiej
sofie. Popatrzyłam na swoją prawą rękę i westchnęłam ciężko. To tyle
jeśli chodzi o romantyczne pożegnania.
Rozdział 9
Cztery dni pózniej siedziałam w domu z mamą i byłam w stanie
zawieszenia. Jack wciąż nie esemesował. Starałam się za dużo o tym
nie myśleć, ale za każdym razem kiedy rozlegał się sygnał telefonu,
podskakiwałam i moje serce wypełniała nadzieja. Kiedy jednak
otwierałam wiadomość, okazywało się, że to nie od niego.
Zastanawiałam się, czy przypadkiem nie jestem
nieesemesowalna. Pierwszego dnia byłam pewna, że do mnie napisze,
jednak nie doczekałam się. No dobra, pomyślałam, może nie chce
pokazać, że mu zależy. Drugiego dnia doszłam do wniosku, że jeśli
chce się umówić na sobotni wieczór, to jest to idealny moment.
Trzeciego dnia przypomniałam sobie, że autorzy książek na temat
randkowania radzą odczekać trzy dni, spodziewałam się więc esemesa
właśnie wtedy.
Tyle że... nic z tego. Nadszedł czwarty dzień, a nigdy nie
słyszałam o tym, żeby trzeba było odczekać cztery dni. Otrzymanie
wymarzonego esemesa wydawało się coraz mniej prawdopodobne.
Przygnębiona włączyłam Dirty Dancing i zwinęłam się w kłębek
na kanapie. Pod sam koniec filmu do salonu weszła mama. Minę miała
nietęgą.
 Eleno, co siÄ™ dzieje? Masz jakiÅ› napad?
Zamarłam z wyciągniętymi ramionami i uniesioną nogą,
ponieważ właśnie na środku pokoju próbowałam naśladować taniec
Baby. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na mamę, która stała w drzwiach
z rękami skrzyżowanymi na piersiach.
 Co takiego? Dlaczego tak na mnie patrzysz, mamo? Po prostu
oglÄ…dam Dirty Dancing.
 Eleno, stoisz na środku pokoju, tańcząc, a z tego co widzę,
przedtem płakałaś. Spędziłaś cały weekend sama. Przecież są święta,
dlaczego nie wyszłaś zobaczyć się z przyjaciółkami?
 Kiedy wychodzę, masz do mnie pretensje, że wychodzę za
często. A kiedy siedzę w domu, nie podoba ci się, że za dużo siedzę w
domu.
 We wszystkim konieczny jest umiar. Przez całe święta tylko
oglądasz filmy i płaczesz. Może wyskoczysz gdzieś z Nikki Pitsillides?
To taka miła dziewczyna...
 Ma chłopaka i jest zajęta, a poza tym wcale nie jest taka miła.
Zresztą jej chłopak to ćpun.
Mama spojrzała na mnie z politowaniem.
 Kochanie, powinnaś mieć chłopaka  zawyrokowała.
Odwróciła się, westchnęła, po czym potrząsając głową i mrucząc pod
nosem po grecku, wyszła z salonu.
W pierwszej chwili mnie zatkało. Potem wypadłam na korytarz,
krzycząc w ślad za nią:
 Mamo, czy ja dobrze słyszałam? Powiedziałam, że chłopak
Nikki jest narkomanem, a ty odparłaś, że też powinnam mieć chłopaka?
Powinnaś raczej się cieszyć, że nie biorę w swoim pokoju ecstasy ze
swoim dwudziestopięcioletnim bezrobotnym przydupasem. Co z ciebie
w ogóle za matka? Studiuję na uniwerku i nie wstrzykuję sobie heroiny.
POWINNAZ BY ZE MNIE DUMNA. JESTEM WYMARZON
CÓRK I KA%7Å‚DY NORMALNY RODZIC CIESZYABY SI Z
TEGO, %7Å‚E MNIE MA.
Z piętra, na które weszła mama, nie dobiegał żaden dzwięk. Ze
złości kopnęłam nadmuchiwaną piłkę do pilatesu, którą kupiłam przez
internet i ani razu jej nie użyłam.
Kiedy mama mówi ci, że powinnaś mieć chłopaka, i nie
przeszkadza jej nawet, że mógłby być narkomanem, musisz pogodzić
się z tym, że jest naprawdę bardzo zle. Poczłapałam do kuchni i
otworzyłam lodówkę. Wyjęłam z niej pudełko lodów orzechowych, po
czym wróciłam do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam się obżerać.
Dlaczego Jack poprosił mnie o numer telefonu, skoro nie
zamierzał się do mnie odezwać? Czy kiedykolwiek ktokolwiek
zapragnie mnie tak, jak Patrick Swayze pragnÄ…Å‚ Jennifer Gray?
Miałam ochotę zadzwonić do Lary, ale ciągle się na siebie
gniewałyśmy. Od naszej kłótni minął już ponad tydzień. Jeszcze nigdy
tak długo się na siebie nie złościłyśmy. Za każdym razem kiedy o tym
myślałam, ogarniała mnie czarna rozpacz. Trudno mi było pogodzić się
z tym, że nie zaesemesowała, nie zadzwoniła ani nawet nie
zatweetowała. No dobra, teoretycznie równie dobrze mogłam to zrobić
ja, ale bałam się, że ciągle jest na mnie wściekła. Poza tym pewnie
właśnie kocha się z Angusem i nie ma czasu na rozmowy.
Byłam już w połowie pudełka lodów, kiedy odezwała się moja
komórka. Rzuciłam się do niej, ale okazało się, że to e-mail. Poczułam
rozczarowanie. Napisali do mnie ze studenckiego czasopisma z mojego
uniwerku. Początkowo przyglądałam się temu mailowi bez
zainteresowania, ale gdy tylko dotarłam do drugiej linijki,
wyprostowałam się gwałtownie.
 Pi Magazine poszukuje felietonisty. Chętnie byśmy
wypróbowali Twoje umiejętności. Nasz poprzedni felietonista Will
niespodziewanie zrezygnował, więc potrzebny nam ktoś od zaraz.
Jeśli lubisz pisać, masz coś do powiedzenia na różne tematy i
umiesz wyrazić swoje myśli w ciekawy i żartobliwy sposób, jesteś
osobÄ…, jakiej szukamy.
Do końca tego tygodnia przyślij nam felieton o objętości 400
słów na temat anarchii. Jeśli nam się spodoba, odezwiemy się do Ciebie
i zaoferujemy posadę stałego felietonisty.
Dzięki,
zespół redakcyjny  Pi Magazine
O rany. Bycie felietonistą w studenckim piśmie... musi być super.
Zawsze chciałam zawodowo pisać, ale dotąd nie miałam okazji (ani
odwagi). Rozważałam pomysł zaczepienia się w jakimś studenckim
piśmie od samego początku studiów, ale nie starczyło mi odwagi, żeby
iść na rozmowę kwalifikacyjną. Myśl o tym, że musiałabym wygłosić
jednominutową mowę przed całym zespołem redakcyjnym, po prostu
mnie przerażała. Co innego przesyłanie cotygodniowego felietonu.
Serce zaczęło mi szybciej bić na samą myśl. Uwielbiałam pisać.
Dziennikarstwo i prowadzenie kolumny w stylu Carrie z Seksu w
wielkim mieście (oczywiście kiedy już będę uprawiać seks) od dawna
było moim marzeniem. Dotąd wydawało się to marzeniem ściętej
głowy. Teraz pojawiła się szansa.
Bojąc się, że się rozmyślę, chwyciłam laptop. Zrobię to. Mam coś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl