[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Amanda zaprzeczyła ruchem głowy.
- Ale\ skąd, mówiłam ci ju\, sama chodziłam do szkoły z
internatem - wpadła mu w słowo. Jednocześnie zastanawiała
się, jak mógł pozwolić sobie jako kierowca na zapłacenie tak
słonego czesnego. - Chodzi tylko o to, \e ja te\ skończyłam
szkołę w Dower House.
- Nie \artuj! Ale\ ten świat jest mały.
Dotarli do autostrady. Daniel przyspieszył i samochód
zaczaj wprost płynąć po szosie. Nareszcie byli sami. Znalazła
jakąś kasetę i wsunęła ją do magnetofonu. Przeje\d\ali obok
lotniska Heathrow. Obserwowała przez okno startujące
samoloty i rozmyślała nad tym, jakim cudem było go stać na
to, by wysłać córkę do jednej z najdro\szych szkół w kraju.
Zdała sobie nagle sprawę, jak niewiele Daniel o niej wie.
Miała przecie\ mieszkanie w jednej z najdro\szych dzielnic
Londynu, sportowy samochód, prowadziła prę\ne
przedsiębiorstwo. .. I to nie dlatego, by zdobyć środki do
\ycia, lecz dla własnej przyjemności. Jej ojciec postarał się, by
zabezpieczyć ją do końca \ycia. Nie mówiła o tym wszystkim,
by Daniel nie czuł się skrępowany w jej towarzystwie.
Przynajmniej wmawiała sobie, \e właśnie dlatego
przemilczała pewne sprawy.
Ale on miał pieniądze. I to był ten jego sekrety o którym
wspominała Beth. Jak tego dokonał? Skąd je miał? Wygrał w
zakładach piłkarskich? Koperta, którą wręczyła jej Beth, stała
się nagle wielce intrygująca. Nie dawała Amandzie spokoju.
Le\ała na dnie torebki. Ręka Amandy powędrowała
bezwiednie w jej kierunku. Przez moment miała ochotę
sprawdzić, co jest w środku. Tu i teraz. Korzystając z tego, \e
Dan skoncentrowany jest na prowadzeniu samochodu. W tym
momencie spojrzał na nią tym swoim uśmiechem, który
powodował, \e zapominała o bo\ym świecie. Jej zaciśnięte na
kopercie palce rozluzniły się.
- Zaraz będziemy na miejscu. Mam nadzieję, \e nie jesteś
zmęczona.
Po chwili wjechali na niewielką polanę otoczoną gęstym,
liściastym lasem. Grube pnie drzew lśniły w słońcu. Na
środku stała przepiękna, stara leśniczówka. Była bardzo
zadbana i przytulna. Zapraszała wręcz do swego wnętrza.
Wokół domu pyszniły się kolorowe rabaty kwiatowe i
przeuroczy skalniak, pokryty dywanem drobnych roślin.
- No to jesteśmy - rzucił Dan, patrząc na nią z dziwnym
wyrazem twarzy.
- Bo\e, jak ni cudownie. Zupełnie jak w bajce! -
wykrzyknęła radośnie.
Odetchnął z wyrazną ulgą i roześmiał się.
- A ja jestem wilkiem i zaraz cię zjem! - Mówiąc to, splótł
ręce wokół jej talii. Ich usta połączyły się w długim
pocałunku. Całował jej oczy, policzki, szyję... Nie mógł się
pohamować. Nie chciał przestać. - Ta kobieta wzbudzała w
nim szalone uczucia. Emocje sięgnęły zenitu, gdy odpinał
haftki jej stanika. Ona zaś ju\ dawno zapomniała o tej
cholernej kopercie, która jeszcze przed chwilą nie dawała jej
spokoju.
Zaśmiała się nagle.
- O co chodzi? - Podniósł głowę i zobaczył w jej oczach
rozbawione ogniki.
- Och, zachowujemy się jak para nastolatków
kochających się w samochodzie.
Zamyślił się, słysząc te słowa.
- Kiedy byłem nastolatkiem, nie miałem samochodu. Jeśli
mam poczuć się jak nastolatek... - wysiadł z samochodu, wziął
ją na ręce i delikatnie poło\ył na ziemi - ... co myślisz o tym?
Có\ mogła myśleć, czując jego dłonie na swoim
spragnionym ciele? To było to, o czym cały czas marzyła.
Pospiesznie rozpięła guziki jego koszuli, ściągnęła ją
nerwowo i rzuciła za siebie. Przez moment przebiegło jej
przez myśl, \e zapewne o kilka kroków stąd stoi wygodne,
ciepłe łó\ko... .
Amanda zatraciła się zupełnie. Le\ała praktycznie naga w
ramionach Daniela i właściwie cały świat mógłby przestać w
tym momencie dla niej istnieć. Zdawała sobie doskonale
sprawę, \e zachowuje się jak zwariowana nastolatka. Ale było
jej to naprawdę obojętne.
Gdy uspokoiła się i ucichła, Daniel wyszeptał:
- Chyba będzie lepiej, jeśli przeniesiemy się w bardziej
komfortowe warunki.
- Dlaczego? - zapytała, przeciągając się rozkosznie.
- Zdaje mi się, \e le\ę na jakiejś szyszce. Spojrzała na
niego ze zdziwieniem
- Przecie\ tu nie ma drzew iglastych.
Zsunął ją z siebie
- Popatrz sama! I jak wynagrodzisz mi ten odcisk na
plecach? - spytał z szelmowskim uśmiechem.
Amanda rozejrzała się dokoła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl