[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Czyżby i on się obawiał, że ojcem jest Andreas? Do testu zostało jeszcze
dwanaście dni.
105
R
L
T
Irena zeszła pod pokład. Cały czas miała nadzieję, że dzisiaj Vincenzo
pomoże jej szykować się do snu. Tamtej pamiętnej nocy  teraz zdawało jej
się, że to było wieki temu  dosłownie zerwał z niej ubranie. Zmysłowe
napięcie narastające między nimi przez dziesięć dni wprost eksplodowało.
Kochali się do zatracenia.
Teraz natomiast, gdy jest w ciąży, wszystko się zmieniło. Wczorajszej
nocy obiecał przyjść do niej, lecz tak długo kazał na siebie czekać, że
zasnęła. Kiedy się obudziła, był już ubrany i czekał ze śniadaniem na
pokładzie.
Traktował ją jak porcelanową lalkę. Czułością doprowadzał ją do łez.
Zniknął gdzieś pierwotny ogień, jaki w nim płonął. Jeśli sądzi, że dzisiaj też
ona zaśnie przed jego przyjściem, spotka go niespodzianka.
Niespodzianka spotkała jednak ją samą. Po godzinie czekania,
dotknięta do żywego, włożyła szlafrok i boso poszła na górę. Vincenzo
siedział na ławce i rozmawiał z kimś po włosku przez telefon. Irena zdziwiła
się. Z kim rozmawia o tak póznej porze? I dlaczego na jego przystojnej
twarzy pojawiły się bruzdy dodające mu lat? Może coś złego stało się
Dinowi albo ojcu?
Usiadła obok i czekała. Vincenzo szybko skończył rozmowę. Irena nie
mogła dostrzec wyrazu jego oczu, lecz instynktownie czuła, że nie jest
zadowolony, że ona jeszcze nie śpi.
 Kto dzwonił? A może nie powinnam pytać?
 Możesz pytać o wszystko. Rozmawiałem z Bninem. Nic ważnego.
Wszystko w porządku.
 Posłuchaj  odparła  po tym, jak powiedziałeś ojcu, że wybrałeś
mnie do współzarządzania koncernem, uznałam, że odtąd wszystko będzie
wspólne, praca, przemyślenia, marzenia, nadzieje, obawy, twój syn, moje
106
R
L
T
nienarodzone dziecko i...  zawiesiła głos  i łóżko  dokończyła.  Nie
obrażaj mojej inteligencji i nie wmawiaj mi, że wszystko jest w porządku,
bo wiem, że nie jest.
Vincenzo wstał i potarł kark dłonią. Wyraznie zastanawiał się nad
odpowiedzią. Szukał słów. Pod wpływem impulsu Irena zerwała się z ławki
i stanęła przed nim.
 Wyrzuć to z siebie w końcu!
Vincenzo ze świstem wciągnął powietrze w płuca. Położył jej ręce na
ramionach i spytał:
 O czym ty, do diabła, mówisz?
 O tobie, o mnie, o nas! Wydawało mi się, że zabrałeś mnie na łódz,
bo chciałeś, żebyśmy nareszcie odbyli naszą podróż poślubną! Tylko we
dwoje!
 Dlaczego w to wątpisz?
Jego głos stał się aksamitny, uwodzicielski. W Irenie krew się
zagotowała.
 Masz zwyczaj pytaniem odpowiadać na pytanie, Vincenzo 
zarzuciła mu.  Opanowałeś do perfekcji technikę uników, ale tym razem
nie dam się nabrać!
Vincenzo obronnym gestem uniósł obie dłonie.
 Przysięgam, że nie wiem, co za demon w ciebie wstąpił.
 Nie jestem kretynką, Vincenzo.  Irena z zadowoleniem stwierdziła,
że głos nawet jej nie zadrżał, gdy go oskarżała.  Jeśli żałujesz swojego
nierozważnego kroku, powiedz, a dojdziemy do porozumienia.
Kąciki ust Vincenza zadrgały.
 Mówisz bez sensu.
107
R
L
T
 %7łeniąc się ze mną, osiągnąłeś upragniony cel. Masz tytuł, masz dom.
Nic cię to nie kosztowało. Jeśli sądzisz, że twój ojciec nie ucieszyłby się,
gdybym zniknęła, to musisz być ślepy.
Tym razem Vincenzo chwycił ją za ramiona i lekko nią potrząsnął.
 O co ci chodzi?  syknął przez zaciśnięte zęby. Irena jeszcze nigdy
nie widziała go tak poruszonego.
 Dino nie jest moim biologicznym synem, więc jeśli teraz wezmiemy
szybko rozwód, nie wpłynie to zbytnio na jego psychikę. Mylisz się, sądząc,
że kariera współprezesa koncernu zrekompensuje mi rozczarowanie, że nie
jesteś takim mężczyzną, jak oczekiwałam.
Vincenzo przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował.
 Doskonale wiesz, dlaczego cię jeszcze nie dotknąłem.
Irena omal nie upadła.
 Nie wiem, o czym mówisz...  wybąkała.
 Bo jesteś w ciąży i zbliża się termin testu! Doktor Santi powiedziała
mi, że współżycie mogłoby zaszkodzić albo tobie, albo dziecku, zwłaszcza
że pobieranie próbek niesie za sobą ryzyko. Poradziła, że powinniśmy
odczekać jeszcze trzy tygodnie. Wtedy stosunki będą bezpieczne.
Irena milczała chwilę. W świetle księżyca wyglądała bardzo blado. Nie
wiedziała, że jej mąż pomyślał o wszystkim. Nagle wstyd jej się zrobiło, że
zachowała się tak egoistycznie.
 Nie miałam o niczym pojęcia...
Vincenzo z westchnieniem oparł czoło o jej czoło.
 Sądziłem, że doktor Santi poruszy ten temat również w rozmowie z
tobą. Najwyrazniej tego nie zrobiła.
 Nie  wyszeptał Irena.  A szkoda, bo nie czułabym się taka
zdruzgotana. Obwiniałam siebie...
108
R
L
T
 Ireno  przerwał jej Vincenzo  odkąd odwiozłem Dina do
Mediolanu, muszę siłą się powstrzymywać, żeby cię nie dotknąć. Gdyby to
ode mnie zależało, nie wychodzilibyśmy z sypialni.
Słysząc to wyznanie, Irena poczuła ogromną ulgę. W głowie jej się
zakręciło.
 Zejdzmy na dół, połóżmy się i chociaż przytulmy do siebie 
poprosiła.
Vincenzo objął ją tak mocno, że z trudem łapała oddech.
 Nie potrafiłbym leżeć obok ciebie i walczyć z ogniem, jaki we mnie
rozpalasz  szepnął.  Nie dałbym rady.
Długo stali wtuleni w siebie. Irena rozumiała teraz, jak bardzo się
pomyliła w swojej ocenie zachowania Vincenza.
 Wybaczysz mi?
 Cieszę się, że tak ostro na mnie naskoczyłaś. Dzięki temu nie
zwariuję, czekając, aż będę mógł kochać się z tobą tak, jak pragnę. Kładz
się, zanim złamię postanowienie.
Irena przypomniała sobie, że na jej widok szybko przerwał rozmowę z
Brunem. Coś przed nią ukrywał,lecz postanowiła nie dopytywać się teraz o
szczegóły. Najważniejsze, że kocha ją i jej pragnie.
 Gdzie ty będziesz spał?
 Tutaj.  Noc była piękna i ciepła, powietrze przesycone wonią
kwiatów z wyspy.  Buonanotte, esposa mia.
Następnego dnia wieczorem, kiedy dojechali do Riomaggiore,
zadzwoniła Deline.
 Ciao. Come stai?  odezwała się Irena.
 Zwietnie ci idzie mówienie po włosku.
Irena uśmiechnęła się.
109
R
L
T
 Bo mój mąż jest wspaniałym nauczycielem.  Czując na sobie
pytające spojrzenie Vincenza, wyjaśniła:  To Deline.
 Zadzwoń, jak będziesz mogła swobodnie rozmawiać  rzuciła
przyjaciółka i szybko się rozłączyła.
Takie zachowanie było zupełnie do niej niepodobne. Irena poczuła
ucisk w żołądku. Coś musiało się stać.
Może między Deline a Leonem zle się układa? Może jakieś
komplikacje z ciążą? Intuicja podpowiadała jej jednak, że chodzi o
Andreasa.
 Krótko rozmawiałyście  zauważył Vincenzo.
 Dzieci zaczęły ją wołać  skłamała Irena.  Za chwilę sama do niej
zadzwonię.
 Uhm. Chcesz porozmawiać z Dinem? Właśnie miałem do niego
dzwonić.
 Z przyjemnością.
 To świetnie. Zamierzałem polecieć po niego helikopterem, ale muszę
wybadać, czy nie będzie się bał.
Usiedli na kanapie. Vincenzo wystukał numer. Mila odebrała po
drugim sygnale. Ostrym tonem zapowiedziała, że rozmowa musi być krótka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl