[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obawiała się, że się na nią rzuci. To prawda, korzystając z praw pana młodego,
wykorzystywał każdą okazję, żeby ją przytulić lub pocałować.
Wstał, aby podejść do Kim. Uśmiechnął się na myśl, że nigdy w życiu nie
przepuścił żadnej okazji, więc i tym razem nie przepuści. Stanął za Kim, objął ją
w pasie i obrócił ku sobie. Rozchyliła usta i przyjęła jego niecierpliwy język. Z
rozkoszą spijał gorącą wilgoć jej ust.
Chciała go odepchnąć, ale gdy zsunął rękę po jej plecach, poczuła ciepło
rozchodzące się po całym ciele. Przylgnęła do niego.
Zdając sobie sprawę, że może stracić nad sobą panowanie, zakończył
pocałunek i przejechał ustami po jej policzku w kierunku ucha.
- Dobrze się bawisz, kochanie? - wyszeptał.
Odsunęła się i jasne światło kasyna rozbłysło w jej oczach.
- Mogłeś mi dać znać, że idziesz. - Pogroziła mu palcem. - Przez ten
tydzień rozzłościłeś mnie więcej razy niż ktokolwiek inny w całym moim życiu.
Prawdę mówiąc, nie wiedziałam, co to nerwy, dopóki nie spotkałam ciebie. Jest
tu tyle pięknych kobiet. Mogłeś poderwać którąkolwiek z nich. Dlaczego akurat
mnie to spotkało?
Nick oparł się o ścianę. Cień wielkiej palmy chronił ich przed wścibskimi
spojrzeniami. Ogarnął wzrokiem smukłą sylwetkę Kim. Była ubrana w
czerwoną sukienkę podkreślającą jej kształty.
Kim była wzburzona. Miała zarumienione policzki. Wyglądała, jakby
chciała go rozszarpać. Była w stanie zachować chłód w stosunku do każdego,
- 73 -
S
R
ale przy Nicku momentalnie traciła spokój i nie mogła pohamować emocji. Jej
reakcje były bardzo spontaniczne.
Nick w przeciwieństwie do niej czuł się wspaniale. Jego uśmiech był
nieznacznie lekceważący. Obserwując ją, z trudem powstrzymywał się od
śmiechu.
Otworzyła szerzej oczy, rozzłoszczona jego reakcją. Poczuła, że drżą jej
dłonie.
- Nie stój tak i nie śmiej się jak idiota. Wyposażyłeś pokój do ćwiczeń w
domu? Razem z Cherry możemy z niego korzystać. Ty też powinieneś robić
jakieś ćwiczenia na nogi. Rozumiem nawet, dlaczego wyrobiłeś mi karty
kredytowe. Na pokaz! Ale kupowanie tych wszystkich koszmarnie drogich
ciuchów... - Przejechała dłońmi po czerwonej sukience i Nick zauważył
unoszące się w gniewie piersi. Nie ominął smukłych ud, których długość
podkreślał krój sukienki.  W każdym calu kobieta" - pomyślał.
- ...bez mojego pozwolenia, to naprawdę przesada - żachnęła się Kim.
Przez ostatnie pięć nocy obserwował, jak dobrze daje sobie radę z
poirytowanymi lub pijanymi klientkami. Jedna z nich była tak pijana, jakby
przed przyjściem do kasyna odwiedziła wszystkie knajpy w Stanach. Chwyciła
Kim za włosy i zaczęła je ciągnąć. Bojąc się o nią, Nick właśnie spieszył z
pomocą, gdy Kim z chłodnym uśmiechem jednym zgrabnym ruchem umieściła
swój łokieć w brzuchu kobiety. Uwolniła się w ten sposób z jej uścisku.
Aagodnie przemawiając i mocno trzymając pod rękę, przeszła z nią w ciche
miejsce. Po chwili klientka zadowolona i roześmiana ściskała wręczone jej
przez Kim żetony.
Nick, patrząc teraz na nią, nie mógł się powstrzymać, by nie wyciągnąć
dłoni i nie dotknąć jej wilgotnych, miękkich warg. Chociaż raz.
Pod wpływem tego dotyku ciało Kim zadrżało. Odczuła nieokreślone
ciepło.
- 74 -
S
R
- Kiedy już odejdę, nie będziesz mógł dać tych wszystkich ubrań innej
kobiecie - zaczęła Kim, walcząc z emocjami. Drżącymi palcami odgarnęła
włosy z twarzy. - Nie pozwoliłam ci grzebać w moich rzeczach i dawać mojej
jedynej sukni wieczorowej do krawcowej. Wszystkie ciuchy szyte są teraz
specjalnie dla mnie i pózniej nikt ich nie będzie mógł nosić. Ja mam zbyt...
zbyt... - Opuściła ręce wzdłuż ciała, trochę zakłopotana.
- Zbyt duże piersi? - dokończył. - Zauważyłem.
- Nick, jesteś naprawdę arogancki - oświadczyła drżącym głosem.
- Ja? Arogancki? Chyba żartujesz. Chciałbym być teraz z tobą. Twoje
rumieńce podniecają mnie.
Marząc o dotyku jej atłasowej skóry, wyciągnął ręce i złapał ją w pasie,
zanim zdążyła uciec. Obserwował jej drżące usta i szeroko otwarte oczy.
Otoczył ją ramieniem.
- Nick! - zaprotestowała.
- Przecież mężczyzna może pocałować swoją żonę, kiedy ma na to
ochotę. Prawdę mówiąc, to nawet powinien ją od czasu do czasu całować.
Uwielbiam, kiedy się opierasz, kochanie.
Kim bezwiednie rozchyliła usta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl