[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypomniałam sobie, że chciałam zadzwonić do Houston, do Aminy.
Jakimś cudem była w domu. Amina od dwunastu lat nie siedziała w domu w sobotni
wieczór. Jak się okazało, jej towarzysz jest menedżerem domu towarowego i w soboty
pracuje do pózna.
I jak tam w Houston? spytałam melancholijnie.
Och, wspaniale! Tyle roboty! I wszyscy w pracy są tacy przyjacielscy.
Amina była pierwszorzędnym sekretarzem prawnym. Ludzie prawie zawsze odnosili
się do niej przyjaznie. Była szczupłą, brązowooką, piegowatą ekstrawertyczką, prawie
dokładnie w moim wieku. Dorastałyśmy razem i przez cały college byłyśmy najlepszymi
przyjaciółkami. Amina wyszła za mąż i rozwiodła się. Nie miała dzieci. Wówczas to była
jedyna przerwa w jej długiej i wyczerpującej karierze randkowej. Nie była do końca ładna, ale
nie można było się jej oprzeć roześmiany, trajkoczący żywy wir, któremu nigdy nie
brakowało słów. Miała wielki talent do uprzyjemniania sobie życia i maksymalizowania
każdego atutu, z którym się urodziła albo który nabyła (tak naprawdę nie była naturalną
blondynką). Nagle wpadło mi do głowy, że to Amina powinna być córką mojej matki.
Gdy Amina skończyła mi opowiadać o pracy, wystrzeliłam ze swoją rewelacją.
Znalazłaś ciało! Fuj! Kto to był? pisnęła Amina. Dobrze się czujesz? Nie masz
koszmarów? Te czekoladki naprawdę były zatrute?
Amina była moją najlepszą przyjaciółką, więc powiedziałam jej prawdę.
Jeszcze nie wiem, czy były zatrute. Tak, mam koszmary, ale to jednocześnie
naprawdę ekscytujące.
Jak sądzisz, jesteś bezpieczna? zapytała niespokojnie. Chcesz przyjechać do
mnie, dopóki się to wszystko nie skończy? Nie mogę uwierzyć, że to się przydarzyło właśnie
tobie! Jesteś taka miła!
Miła czy nie odparłam ponuro to się dzieje naprawdę. Dziękuję ci za
zaproszenie, niedługo przyjadę. Ale na razie muszę zostać na miejscu. Nie sądzę, żebym była
szczególnie zagrożona. To chyba była moja kolej, żeby stać się celem, ale nic mi się nie stało.
Darowałam sobie moje i Arthura spekulacje, że może zabójca dalej będzie zabijał, i
przypuszczenie Jane Engle, że może wszyscy jesteśmy w to zamieszani. Przeszłam prosto do
tematu, w którym Amina była ekspertem.
Jest taka sprawa zaczęłam, skupiając wreszcie całą jej uwagę.
Niuanse i wzajemne oddziaływanie między płciami były jej chlebem powszednim.
Nie miałam jej do opowiadania niczego takiego od czasów szkoły średniej. Trudno było
uwierzyć, że dorośli ludzie nadal angażują się w te wszystkie gierki.
Czyli powiedziała Amina, gdy skończyłam Arthur jest lekko dotknięty tym, że
ten Robin spędził u ciebie popołudnie, a Robin próbuje zdecydować, czy lubi cię na tyle, żeby
pracować nad początkami waszego związku wbrew temu, że Arthur delikatnie zaznaczył
prawo własności. Ale Arthur niczego nie ma jeszcze na własność, tak?
Tak.
A ty w sumie nie byłaś na randce z żadnym z tych pajaców, tak?
Tak.
Ale Robin zaprosił cię na lunch w poniedziałek.
Mhm.
I masz się z nim spotkać w sali wykładowej.
Aha.
A Lizanne definitywnie tego Robina odrzuciła.
Między Aminą a Lizanne zawsze panowały ciekawe stosunki. Amina opierała się na
osobowości, a Lizanne na wyglądzie, ale obie robiły piorunujące spustoszenie wśród męskiej
części populacji Lawrenceton i okolic.
Lizanne oficjalnie mi go przekazała powiedziałam Aminie.
Nie jest pazerna przyznała Amina. Jeśli ich nie chce, to ich o tym informuje i
pozwala odejść. Dobra, jeśli masz się z nim spotkać w sali wykładowej, to miej świadomość,
że będzie siedział w pomieszczeniu pełnym laseczek przebierających tylko nogami, żeby
wskoczyć do łóżka znanemu pisarzowi. Nie jest brzydalem, prawda?
Nie jest konwencjonalnie przystojny powiedziałam. Ma dużo uroku.
Okay, nie wkładaj żadnego z tych swoich zestawów bluzka i spódnica, które nosisz
do pracy!
To co mam według ciebie założyć? spytałam chłodno.
Pamiętaj, że zadzwoniłaś do mnie po poradę upomniała mnie Amina. Więc ci ją
daję. Masz parszywy okres. Nic nie poprawia samopoczucia lepiej niż kilka nowych ciuchów,
a ty możesz sobie na nie pozwolić. Jutro z samego rana idz do sklepu mojej mamy i spraw
sobie coś nowego. Może klasyczną sukienkę w stylu casual. Do tego małe kolczyki, skoro
jesteś niska, i może kilka złotych łańcuszków.
(Kilka? Miałam tylko jeden, który dostałam od matki na Gwiazdkę. Chłopcy Aminy
dawali jej złote łańcuszki przy każdej okazji, o takiej długości lub grubości, na jaką było ich
stać. Miała ich pewnie ze dwadzieścia).
To powinno być w sam raz na zwykły lunch w mieście podsumowała Amina.
Myślisz, że zauważy we mnie kobietę, a nie tylko kogoś o podobnych
zainteresowaniach?
Jeśli chcesz, żeby dostrzegł w tobie kobietę, to po prostu go uwodz.
Hm? Nie mam na myśli oblizywania warg czy falowania piersiami. Rozmawiaj
normalnie. Nie rób niczego oczywistego. Musisz to rozegrać w taki sposób, żebyś niczego nie
straciła, na wypadek gdyby uznał, że nie jest zainteresowany.
Amina tak troszczyła się o to, żeby nie stracić twarzy, jakby była Japończykiem.
No to co mam robić?
Po prostu uwodz. Rób wszystko normalnie, delikatnie koncentrując się na miejscu
poniżej pasa, a powyżej kolan, jasne? I wysyłaj fale. Wiesz, jak to zrobić. To jak ćwiczenie
mięśni Kegla. Nie potrafisz pokazać, jak to zrobić, ale jeśli opiszesz to kobiecie, to to załapie.
Spróbuję powiedziałam z powątpiewaniem.
Nie przejmuj się, to przyjdzie samo powiedziała mi Amina. Muszę kończyć,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]