[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Teraz ju pewnie wiedz , e zdobyli my fort zauwa Hornblower. Domy la si , e Renown
ynie, by je zaatakowa . Mog u d ugich wiose , mog zosta wyholowane przez odzie wios owe czy
przeci gn si na kotwicach zawo nych. Opuszcz zatok w mgnieniu oka. A od cypla Engaño maj
sprzyjaj cy wiatr do Martyniki.
Bardzo prawdopodobne zgodzi si Bush.
Tkni ci t sam my obejrzeli si na Renown . Zwrócony do nich ruf , ze sztywno zbrasowanymi aglami
na prawym halsie wyp ywa w morze; b dzie musia i dosy d ugo bejdewindem przed wykonaniem zwrotu
przez sztag dla obej cia przyl dka Samaná po nawietrznej. Wygl da pi knie, z bia ymi aglami na tle
bokiego b kitu, ale min godziny, nim zdo a odci drog ucieczki. Bush odwróci si i zacz bada
wzrokiem os oni te wody zatoki.
Lepiej obsad my dzia a i przygotujmy si na te stateczki rzek .
Tak, sir odpar Hornblower i doda z wahaniem: Nie b dziemy ich mieli d ugo pod obstrza em.
Maj niewielkie zanurzenie. Mog obej cypel bli ej brzegu ni Renown .
Przecie nie potrzebujemy wiele czasu, eby je zatopi zauwa Bush. Och, rozumiem, o co panu
chodzi.
Podgrzanie kul mo e znacznie pomóc, sir stwierdzi Hornblower.
Odp acimy im ich w asn monet ucieszy si Bush. Poprzedniego dnia Renown prze piekielny
obstrza rozpalonymi do czerwono ci pociskami. Busha ucieszy a my l, e paru Diegów si usma y.
S usznie, sir przytakn Hornblower.
Nie szczerzy z bów jak Bush. Jego czo o przecina a zmarszczka; gn bi a go obawa, e korsarze mogliby
uj ca o i kontynuowa upie cze wypady gdzie indziej; nale o zastosowa wszelkie mo liwe rodki, by
zmniejszy ich szans .
Ale czy pan potrafi to zrobi ? spyta Bush. Umie pan podgrzewa kule?
Dojd do tego, jak to si robi, sir.
Za si , e aden z naszych ludzi nie ma o tym poj cia.
Kule mo na podgrzewa tylko przy baterii usytuowanej na l dzie; okr t morski, zbudowany z materia ów
atwopalnych, nie móg ryzykowa wdawania si w bój, maj c na pok adzie rozpalony piec. Na pocz tku wojny
rewolucyjnej Francuzi przeprowadzili par ryzykownych prób, szukaj c sposobu przeciwstawienia si dominacji
Anglii na morzu, lecz gdy kilka okr tów si zapali o, dali spokój eksperymentowaniu, zostawiaj c stosowanie
rozgrzanych kul artyleriom brzegowym.
Spróbuj sam wykombinowa , sir o wiadczy Hornblower. Na dole jest palenisko i wszystko, czego
potrzeba.
Hornblower sta w s cu, ju teraz zbyt upalnym. Twarz mia blad , brudn i zaro ni ; wida by o na niej
cieranie si dzy walki ze zm czeniem.
Czy jad pan ju niadanie? spyta Bush.
Nie, sir Hornblower spojrza mu prosto w twarz. I pan te nie, sir?
Nie u miechn si Bush.
Nie uda o mu si wykroi na to ani chwili, gdy trzeba by o zorganizowa ca obron frontu. On sam umia
znosi zm czenie, g ód i pragnienie, lecz w tpi , czy sta na to Hornblowera.
Napij si wody ze studni, sir powiedzia Hornblower.
Gdy wyrzek te s owa i u wiadomi sobie ich znaczenie, wyraz jego twarzy zmieni si . Przejecha ko cem
zyka po wargach. Bush widzia , e wargi ma suche i spieczone i e j zyk ich nie zwil . Nie pi od chwili
zej cia na l d dwana cie godzin temu dwana cie godzin desperackiego wysi ku w tropikalnym klimacie.
Prosz to zrobi koniecznie, panie Hornblower rzek Bush. To rozkaz.
Tak jest, sir.
Bush poczu , e Hornblower wyjmuje mu lunet z r k.
Sir, czy mog spojrze jeszcze raz przed odej ciem? Do licha, tego si w nie obawia em. Przeci gaj ten
dwumasztowiec na cumach, sir. Nie up ynie godzina, a znajdzie si w naszym zasi gu. Ka obsadzi dzia a, sir.
Niech pan sam zobaczy, sir.
Odda lunet i ruszy p dem kamiennymi schodkami wie y, ale w po owie drogi przystan .
Prosz nie zapomnie o niadaniu, sir powiedzia , podnosz c twarz do Busha. Ma pan na to
mnóstwo czasu.
Rzut oka przez lunet potwierdzi s owa Hornblowera. Co najmniej jeden ze statków wyruszy z zatoki. Bush
obróci si i omiót uwa nym spojrzeniem pozosta cz l du i wody, a potem wr czy lunet Abbottowi, który
w czasie rozmowy sta obok milcz c w obecno ci swych zwierzchników.
Obserwuj uwa nie nakaza Bush.
W forcie na dole Hornblower wydawa ju spiesznie rozkazy. Ludzie zabrali si do dzie a. Na platformie
dzia owej przygotowywano pozosta e armaty. Schodz c stamt d Bush zobaczy Hornblowera organizuj cego
dalsze grupy robocze; rzuca szybko rozkazy pomagaj c sobie gestami. Na widok Busha odwróci si z min
winowajcy i poszed ku studni. Chwyci wiadro wyci gane przez jakiego nierza, podniós je do ust,
przechyli si w ty dla równowagi i zacz pi i pi ; woda sp ywa a mu na piersi i zalewa a twarz, ale on nie
usta , póki nie opró ni wiadra, a potem odstawi je i wyszczerzy z by do Busha, a woda wci mu ciek a po
twarzy. Sam jego widok wystarczy , by Bush, który ju pi u studni, poczu si znowu spragniony.
Jeszcze nie sko czy pi , a ju ludzie zebrali si przy nim, czekaj c, jak zwykle, na rozkazy i informacje,
a kiedy ich za atwi , zauwa dym wydobywaj cy si z g nym trzaskiem z pieca w rogu dziedzi ca. Poszed
w tamt stron . Jaki marynarz kl cz c d w miechy; inni znosili drewno ze stosu pod murem sza ca. Gdy
otwarto drzwiczki pieca, na twarz Busha zion taki ar, e musia cofn si o krok. Hornblower nadbieg
z po piechem.
Saddler, jak z kulami? zapyta .
Saddler chwyci przez szmaty, dla ochrony r k, dwie d ugie r czki wystaj ce z przeciwnej strony pieca,
naprzeciwko dwóch innych, widocznych po tej stronie. Gdy poci gn je ku sobie, okaza o si , e te cztery
czki to uchwyty du ego rusztu elaznego, którego rodek znajdowa si nad samym p omieniem. Na ruszcie
le y rz dy kul, jeszcze czarne w wietle s ca. Saddler przesun prymk w k cik ust, zebra lin i plun
fachowo na najbli sz kul . lina zasycza a, ale niezbyt gwa townie.
Jeszcze nie za bardzo gor ce, sir o wiadczy .
Usma ymy te diab y przemówi nieoczekiwanie ten od miechów; kl cz c podniós twarz malowa a
si na niej ekstatyczna rado na my l o paleniu ywcem nieprzyjació .
Hornblower nie zwróci na niego uwagi.
Hej, wy, z nosid ami, poka cie, co potraficie.
Hornblower wiód za sob rz d marynarzy, a ka da dwójka nios a urz dzenie z one z dwóch pr tów
elaznych po czonych metalowymi poprzeczkami. Pierwsza dwójka zbli a si . Saddler chwyci szczypce
i ostro nie po rozgrzany pocisk na nosid ach.
Wy dwaj, ruszajcie rozkaza Hornblower. Nast pni!
Gdy na ka dych nosid ach le a ju kula, Hornblower powiód sw grup dalej.
A teraz zobaczymy, jak b dziecie je wk ada do luf rzek .
Bush szed za nimi, po erany ciekawo ci . Procesja przesz a ramp do pomostu armatniego, gdzie za ogi
obsadza y w nie dzia a; odtoczono armaty i odsuni to ich lufy od otworów strzelniczych. Przy ka dej parze
dzia sta y cebrzyki z wod .
A teraz wy, adowacze ci gn Hornblower. Czy w yli cie ju suche przybitki? No to kolej na
mokre.
Marynarze wyci gn li z cebrzyków p askie kr ki w ókienne ociekaj ce wod .
Po dwie na dzia o poleci Hornblower.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]