[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stawała do rywalizacji w tej dziedzinie. Nie należała do obdarzonych
bujnym biustem, więc faceci nie ślinili się na ich widok.
A chłodna metalowa biżuteria w łóżku to kompletny idiotyzm.
Zwłaszcza taka dyndająca. Jeśli na przykład kobieta znajdzie się na
Strona 36 z 102
RS
górze, nad facetem, to takim wisiorem z rubinem może rozkwasić
mu nos, a nawet wybić zęby. Ale co tu się dziwić? Ona i Dev nie są
dla siebie stworzeni, niezależnie od tego, co na ten temat myśli
Faith.
Po uruchomieniu magnetowidu szybko wróciła do saloniku.
Okazało się, że Dev już wstał z fotela. Może się wynudził i miał dość
na ten wieczór.
- Zdecydowałeś się wrócić do domu i obejrzeć rnecz? - zapytała.
- Nie, oczywiście, że nie. Chętnie napiłbym się jeszcze kawy,
jeśli to możliwe.
- Oczywiście, już nalewam. - Kiedy sięgnęła po filiżankę,
zastanowiła się, czy rzeczywiście chce, żeby Dev został. Widocznie
tak się wynudził, że aby nie zasnąć, musi się doładować większą
ilością kofeiny.
- Sam mogę sobie wziąć, Jamie. Odniosła wrażenie, że jest
spięty.
- Myślę, że już odpowiedziałeś na sporo pytań, więc jeśli ci
zależy, możesz wracać do domu. Jeszcze zdążysz obejrzeć większą
część meczu, a rano dam ci kasetę. - Chwyciła jego filiżankę,
spodziewając się, że ją puści, złapie kurtkę i szybko zniknie.
Tymczasem Dev przytrzymał filiżankę.
- Trochę już zrobiliśmy, więc szkoda byłoby przerywać. Wezmę
sobie kawy, a ty wpisz moją odpowiedz na ostatnie pytanie.
Chodziło o jedwab i koronkę, prawda? A więc koronka. Najbardziej
lubię koronkę, bo... - urwał nagle i stał nieruchomo, gapiąc się na
nią.
- Bo? - Nie powinna stać tak blisko niego, zwłaszcza gdy
rozmawiają o bieliznie. Może jego to nie krępuje, ale jej przywodzi
na myśl seks. Seks... z Devem.
- Bo jest, eee, solidna... sama rozumiesz... - Jego niebieskie
oczy pociemniały, zrobiły się prawie czarne.
- Tak, oczywiście. - Serce biło jej coraz mocniej. Gdyby nie
wiedziała, jak naprawdę jest między nimi, mogłaby przysiąc, że Dev
Strona 37 z 102
RS
ma na nią ochotę. Czy to możliwe? Może nie wynudził się aż tak
bardzo, jak przypuszczała. - Ja... tak, wiem, co masz na myśli.
- A ty... nosisz koronki? - Przy ostatnim słowie Dev zabawnie
zaskrzeczał, jakby jego struny głosowe odmówiły współpracy.
- Nie. - Nie mogła oderwać od niego wzroku. Przeszedł ją
dreszcz.
- Nie? Dlaczego?
- Bo za bardzo... no... drapią.
- A więc jedwab - zachrypiał.
- Jest... za śliski. - Nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła w jego
oczach. Może jego znudzenie dotyczyło tylko kwestionariusza...
może był tak zainteresowany czym innym, że nie mógł się skupić na
pytaniach.
- Więc... co nosisz?- - To nie do wiary! Zaczął się nad nią
nachylać! Zaraz ją pocałuje.
A ona mu na to pozwoli.
- Ba... bawełnę. Albo... nic. - Zamknęła oczy, wyciągnęła się jak
struna do góry.
- Nic? - Wykrztusił z trudem.
- Nic - wyszeptała.
Z jękiem przywarł ustami do jej warg i zapomnieli o Bożym
świecie.
Strona 38 z 102
RS
ROZDZIAA CZWARTY
d dwunastu lat Jamie widziała w swoich fantazjach ten
pocałunek, który okazał się w każdym calu tak cudowny,
O
jak sobie wyobrażała. A właściwie jeszcze bardziej. Może
połączyła ich tylko ta jedna chwila, ale Dev całował ją tak, jakby to
była najważniejsza sprawa w jego życiu.
Może wyobrażał sobie, że całuje kogoś innego? Przywierali do
siebie tak ciasno, jak książki na jej półce, ale mogło mu się
wydawać, że obejmuje Jennifer Lopez... albo Jodie Foster. A że
Jamie czuła wyrazną twardość w jego sztruksowych spodniach,
myśl o Jodie naprawdę musiała go niezle podniecać.
Nie obchodziło jej zresztą, co mu chodzi po głowie. Właśnie
osiągnęła jeden ze swoich życiowych celów, a to był powód do
radości. Przytulając się mocniej, w typowy dla Jodie Foster sposób -
tak przynajmniej jej się wydawało - zachęcała go do większej
swobody, ciekawa, co też ma do zaoferowania. Kiedy język Deva
znalazł się w jej ustach, filiżanka upadła z hukiem na drewnianą
podłogę.
Odskoczyli oboje, ze zdumieniem wpatrując się w niebieską
filiżankę, rozbitą na dwie równe części, plus uszko, które
[ Pobierz całość w formacie PDF ]