[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świetle głoszonego Słowa Bożego pierwszy raz prawdziwie uświadomiła sobie, że
jest grzesznicą z nie oczyszczonym, nieświętym życiem, które doprowadziło do
tego, że diabeł zdołał posiąść nad nią taką władzę.
Po tym, gdy jej życie zostało świadomie oczyszczone, Jezus wyciągnął do
niej rękę miłości i otrzymała pełne uwolnienie z więzów szatańskich, czarów i
strasznego zniewolenia. Teraz jest to nowy człowiek, śpiewający pieśni chwały
swojemu Zbawicielowi.
Moim jedynym, głównym celem i sensem życia nie jest mój były narze-
czony i szczęśliwe małżeństwo, o którym zawsze tak bardzo marzyłam mówi
ona ale służenie Jezusowi, który cierpiąc na krzyżu, odkupił mnie Swoją drogo-
cenną krwią i zbawił mnie od wiecznego osądzenia i śmierci. Do Niego i tylko do
Niego należy teraz moje życie.
Tak więc, czarownicy i wszyscy, którzy tak czy inaczej związani są z ciem-
nymi mocami okultystycznymi, zgodnie ze Słowem Bożym znajdą się za drzwiami
i zostaną wrzuceni do piekła. Nie mając możliwości omówienia tego zagadnienia
bardziej szczegółowo, przejdę do następnego punktu.
W liczbie tych, którzy pozostaną za drzwiami, w ślad za czarownikami są
wszetecznicy, do których zaliczają się też wszyscy pozostali, żyjący w zepsuciu i
pożądliwościach ciała. Nie wiem, czy jest konieczność nazywania całego tego
brudu jego nazwą. Niestety znajdujemy się w świecie, który nie żyje dla czci i
chwały Bożej. Nie zapomnę, gdy kiedyś, przyjechawszy do Europy, byłem świad-
165
kiem takiej sceny. Pewien profesor medycyny występując w telewizji, zaprosił do
siebie sześć dziewcząt ze szkoły w wieku 16 lat i zapytał każdą z nich, czy miała
ona już intymne stosunki z chłopcem lub mężczyzną. Niektóre dziewczyny czuły
się nieswojo z powodu tego pytania, inne nie okazywały przy tym najmniejszego
wstydu. Każda z tych szesnastolatek odpowiedziała, że miała już stosunek płcio-
wy z mężczyzną. Po tym, pokrzepiająco uśmiechając się do nich, profesor powie-
dział: Nie musicie się wstydzić tego. Najważniejsze, abyście wcześniej zatrosz-
czyły się o środki zapobiegające niepożądanej ciąży, a do tego najlepsze są ta-
bletki antykoncepcyjne".
Co by nie mówić, podobnego podejścia można byłoby oczekiwać wśród
dzikusów w południowo-afrykańskich dżunglach, jednak ku naszemu wstydowi
ma to miejsce w cywilizowanej Europie chrześcijańskiej, Niestety, jest niemało ta-
kich, którzy mówią: Ach, nie należy brać tego tak poważnie. Takie jest życie! A to
jest jego nieodłączną częścią. Przecież żyjemy w czasach wolności". Tak osądza-
ją ludzie. Tylko Bóg podchodzi do tego inaczej, mówiąc: Wszetecznicy pozosta-
ną za drzwiami i będą tam, gdzie płacz i zgrzytanie zębów". Otwórzcie List do
Efezjan, 5:5, zupełnie prosto i wyraznie powie on wam, że żaden rozpustnik albo
nieczysty, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym". O, dałby Pan,
aby wśród was znalezli się tacy pastorzy i kaznodzieje, którzy by nie byli podobni
do niemych psów, nie umiejących szczekać, lecz którzy mogliby wprost i wyraznie
mówić o tym w swoich kazaniach, aby każdy mógł słyszeć!
Wszeteczeństwo, cudzołóstwo i pozostała nieczystość seksualna tak zmie-
niła człowieka, że on w oczach Bożych staje się podobny do psa, ogiera i innych
pożądliwych bydląt! Oto dlaczego w tym zagadnieniu Słowo Boże jest szczegól-
nie poważne i surowe, określając dwoma słowami dział takich grzeszników: Na
zewnątrz wszetecznicy", i tutaj nie może być żadnych kompromisów. Gdy kie-
dyś odpowiadając na pytanie Jezus mówił o moralnej czystości i nieskazitelności
małżeńskich stosunków, Jego uczniowie, wstrząśnięci wykrzyknęli: Jeśli tak się
przedstawia sprawa męża i żony, nie warto się żenić", na co On spokojnie odpo-
wiedział: Nie wszyscy pojmują tę sprawą, tylko ci, którym jest dane" (Mt
19.19:10-11). I rzeczywiście, nie wszyscy mogą to zrozumieć, ale mam nadzieję,
przyjaciele, że należycie do tych. którzy zdolni są przyjąć i przyswoić sobie to,
czego naucza nas na ten temat Słowo Boże.
A teraz pójdzmy dalej, gdyż na tym nie kończy się przerażająca lista tych,
których oczekuje odrzucenie. W ślad za wszetecznikami idą zabójcy. W tym miej-
scu wielu prawdopodobnie westchnie z ulgą i powie: No, już od tego jestem wol-
ny! W swoim życiu nikogo nie zabiłem". Dobrze, przypuśćmy, że tak jest; możli-
we, że rzeczywiście nie jesteś winny przelania niczyjej krwi. Lecz zwróćmy się
znów do Pisma i zobaczmy, które z naszych uczynków określone są w nim tak
samo jak zabójstwo. Zwracając się do ludu, Pan mówił kiedyś: Słyszeliście, iż
powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja
wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto
by rzekł bratu swemu: Racha,5) stanie przed Radą Najwyższą,6) a kto by rzekł:
Głupcze, pójdzie w ogień piekielny"7) (Mt 5:21-22).
166
Jak to wygląda z wami, przyjaciele? Czy nie zdarzyło się wam coś takiego,
że rozgniewawszy się, obrzuciliście obelgami waszego brata lub siostrę? Czy nie
mówiliście na innych takich słów, jak osioł", głupiec", dureń" lub nawet wariat"?
Jeśli tak, to wiedzcie, że wasze ręce poplamione są krwią!
U nas na stacji misyjnej jest jeden współpracownik o imieniu Michael, który
kiedyś w przeszłości zabił swojego kolegę. Gdy pierwszy raz przyjechał do Kwasi-
zabantu i przyszedł na zgromadzenie, jakiś głos powiedział mu nagle:
Zobacz! Widzisz te wszystkie trupy? W tym samym momencie przed
jego oczami stanął straszny widok: pole, zasłane mnóstwem ciał zabitych ludzi. A
głos mówił dalej: Widzisz tych zabitych? Ty jesteś ich zabójcą. Od razu zro-
zumiawszy, do Kogo należy ten głos, Michael protestując wykrzyknął:
Nie, Panie! Ja zabiłem tylko jednego! Krwi innych nie przelewałem! Nic
nie wiem o nich! ale usłyszał w odpowiedzi: Tak, jednego zabiłeś nożem, a
wszystkich pozostałych swoim ostrym, złym językiem. Swoimi myślami, zamiara-
mi i intencjami przelewałeś ich krew. Wszystko to zostało ukazane mu przez
krótkie mgnienie. W tym czasie, gdy kaznodzieja mówił swoje kazanie, Pan, zwró-
ciwszy się do tego człowieka, pokazał w świetle wieczności obraz jego życia. Na
marginesie chciałbym powiedzieć, że jest to wielka łaska, jeśli Bóg tak oto może
mówić do nas, objawiając Swoje duchowe tajemnice.
Czy teraz rozumiesz, przyjacielu, że za pomocą twojego wyrafinowanego,
zjadliwie ostrego języka i ty już nieraz stawałeś się zabójcą? Jeżeli słowa, ulatują-
ce z twoich ust, biją i przekłuwają serce innego, wtedy w oczach Bożych jesteś
zabójcą. Aby pozbawić kogoś życia, wcale nie jest konieczny nóż, pistolet lub
inne narzędzie. Krew można przelać i słowami. I ileż przelewa się jej teraz wła-
śnie tak!
Możliwe, że po tym wszystkim, co zostało powiedziane, ze zdumieniem lub
nawet z irytacją zapytacie: Tak więc, kto może być zbawiony? Kto będzie mógł
wejść do Królestwa Bożego? Jeśli rzeczywiście jest tak, to wszyscy znajdą się na
zewnątrz, za jego drzwiami! Jeśli wymagania w stosunku do nas są tak wysokie,
to czy znajdą się dzisiaj w ogóle tacy ludzie, którzy będą nie na zewnątrz, ale we-
wnątrz niebiańskiego miasta?
Poczekajcie, przyjaciele! Jeszcze nie przeanalizowaliśmy do końca tego
wersetu. W ślad za zabójcami Pan wskazuje bałwochwalców.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]