[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z zaufaniem.
Billy obejrzał uważnie teren pod drzewem, spra-
wdzając, czy terroryści nie wystawili w pobliżu war-
towników. Założył, że jeśli nawet to zrobili, to wy-
cie syren policyjnych zwabiło ich do wnętrza domu.
Nic nie widział, ponieważ konary rzucały gęsty
cień. Gdyby znalezli się na drzewie, mogliby
84 Judy Christenberry
posuwać się na tyle ostrożnie, by terroryści ich nie
zauważyli.
Lekko pocałował Evę, głęboko zaczerpnął powiet-
rza i skoczył na najbliższą gałąz. Potem zeszedł
niżej. Jego ramiona znalazły się tuż pod najwyż-
szym konarem, a więc w razie czego złapie Evę.
 Chodz  szepnął.
Wierzyła mu bez zastrzeżeń i natychmiast wyko-
nała polecenie. Gdy znalazła się obok niego, chwycił
ją wpół i już razem zsunęli się dwa konary niżej. Tu
się dopiero zatrzymali.
 Wiesz co? W dzieciństwie często chodziłem po
drzewach, dlatego nadal jestem zwinny jak mał-
pa. Ale jak ty wytłumaczysz swoje umiejętności?
 Uśmiechnął się do niej, żeby nieco rozładować at-
mosferę.
 Ja tylko ciebie naśladowałam  odparła z uśmie-
chem.
 I spisałaś się na medal.  Przytulił ją i lekko
pocałował w policzek.  Chcesz usiąść, czy wolisz
postać? Musimy zaczekać kilka minut, żeby się
upewnić, czy nikt nie zareaguje na hałas, który
wywołaliśmy.
 Mogę postać.  Rozejrzała się dookoła.
 Zwietnie  powiedział Billy.  Ale obiecaj, że nie
będziesz się ruszała.
 A dlaczego miałabym to robić?  spytała z pro-
wokującym uśmiechem.  Jestem przecież w twoich
ramionach.
Córka dyplomaty 85
 Nie boisz się, chociaż znalezliśmy się na wyso-
kości drugiego piętra?
Pokręciła głową i już się nie odzywała. Jej cał-
kowite zaufanie sprawiło, że Billy postanowił za-
imponować jej swoją siłą i nigdy nie zawieść. Gdy
zobaczył, jak z cienia wynurza się jakiś człowiek
i podbiega do drzwi wejściowych, pogratulował so-
bie, że zachowali ostrożność. Stali bez ruchu przez
następne pięć minut, nim szepnął jej do ucha:
 Schodzę na niższy konar. Idz za mną.
Opuścił się powoli i zaczekał, aż Eva zrobi to
samo. Wprawdzie ta metoda wydłużała zejście, ale
Eva była bardziej bezpieczna.
Kiedy znalezli się na najniższej gałęzi, do ziemi
pozostało im około trzech metrów.
 Chyba będziemy musieli skoczyć  powiedział.
 Wyląduję pierwszy i spróbuję cię złapać pod
drzewem.
 Nie, Billy. A jeśli przypadkiem wyrządzę ci
krzywdę? Mogę skoczyć sama  zapewniła go.
 Zaczekaj, aż się znajdę na dole  poprosił.
Przykucnął na konarze i chwycił go obiema
rękami. Spuścił nogi, ale do ziemi nadal brakowało
około półtora metra.
Skoczył. Przez jego ciało przebiegł silny dreszcz,
ale nic mu się nie stało. Spojrzał w górę na Evę, by
dać jej sygnał, ona tymczasem nie czekała na jego
znak i stała dwa kroki od niego.
 Eva!  zawołał ochryple.
86 Judy Christenberry
Chciał ją chwycić w ramiona, gdy powstrzymał
go wyraz bólu, który zobaczył na jej twarzy.
 Coś ci się stało? Co cię boli?
 Moja kostka...  wykrztusiła z trudem.
Zanim posadził ją na ziemi, upewnił się, że nikt
ich nie widzi. Kostka Evy puchła w oczach.
 Oby tylko była skręcona  powiedziała Eva
nieswoim głosem.
 Mam nadzieję  zgodził się Billy, ukrywając
przed nią niepokój.  Dlaczego nie zaczekałaś, aż cię
złapię?
 Nie jestem dzieckiem. I nie zamierzam być dla
ciebie ciężarem.
Martwił się, że zrobiła sobie krzywdę, próbując
wykazać się odwagą. I na domiar złego będzie musiał
ją teraz nieść. Jeśli natkną się na terrorystów, nie
będzie mógł walczyć. Ale nie zamierzał jej o tym
mówić.
 Jesteś odważna.
 Ale chyba nie dam rady iść.
 Będę cię niósł, kochanie.
Wziął ją na ręce i ruszył w stronę frontowego
wejścia, bacznie obserwując cienie kładące się pod
drzewami. Ostrożnie obszedł narożnik domu i zoba-
czył na podjezdzie wozy policyjne i karetki.
Udało się, pomyślał i odetchnął z ulgą. Uratował
Evę i teraz ruszy na pomoc rodzinie.
Wiedział, że za chwilę otoczą ich policjanci, więc
skorzystał z ostatniej okazji i pocałował Evę.
Córka dyplomaty 87
 Kocham cię, najdroższa. Gdy wszystko się
uspokoi, porozmawiam z twoim ojcem i wezmiemy
ślub  obiecał.
 Też cię kocham, Billy. I już nie mogę się tego
doczekać.  Szeroki uśmiech dodał ciepła jej słowom.
W tym momencie pojawili się policjanci i sanita-
riusze, którzy zapytali o stan zdrowia Evy. Niechęt-
nie musiał ją przekazać w ich ręce i wyjaśnić, kim
jest.
Kiedy skończy się to zamieszanie, znowu znaj- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.htw.pl