[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Krążyli jeszcze nad nim przez chwilę, a potem każdy skierował się na poszukiwanie własnego
łóżka. Kasyx z ulgą i żalem wszedł w swoje ciało dokładnie w chwili, gdy odezwał się
dzwonek budzika. Wyłączył go niespodziewanie ciężką i niezgrabną ręką.
KONIEC TOMU PIERWSZEGO
[ Pobierz całość w formacie PDF ]