[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Błogosławione niechaj będzie twe przybycie, zacny gościu powiadam. Co słychać na
szerokim świecie mówię i co dobrego powiesz, mój czcigodny panie? A serce omal mi
z piersi nie wyskoczy, chciałbym już wiedzieć, o co idzie i co, i jak. . . Ale on, czyli uriadnik, ma
widać dużo czasu. Zapalił spokojnie papierosa, wypuszcza kłęby dymu, wreszcie splunął i odezwał
się do mnie:
251
Ile czasu, na przykład, potrzeba ci, Tewel, na sprzedaż mówi twojej chaty i wszystkich
twoich bebechów?
A ja patrzę nań i pytam go:
A po co mówię miałbym sprzedawać swoją chatę? Komu pytam na przykład, ona
zawadza?
Nikomu ona powiada nie przeszkadza i nie zawadza. Lecz przyszedłem mówi
wysiedlić ciebie ze wsi.
Tylko tyle pytam i nic więcej? Za jakie takie chwalebne czyny? Czym mówię
zasłużyłem u ciebie na taki zaszczyt i wyróżnienie?. . .
To nie ja cię stąd wysyłam on mi na to tylko gubernia.
Gubernia? pytam. A cóż gubernia zobaczyła we mnie takiego?
Nie tylko ciebie powiada i nie tylko stąd, ale ze wszystkich okolicznych wiosek: ze
Złodijewki wylicza z Rabiłewki, z Kostołomowki; a taka Anatewka mówi co dotychczas
była miasteczkiem, teraz została powiada wsią i wygonią prawi stamtąd wszystkich,
wszystkich waszych. . .
Nawet rzeznika Lejzera Wołfa też? pytam. I kuternogę Naftołe Gerszona? I tamtejszego
rzezaka rytualnego? I rabina?
252
Wszystkich! Wszystkich! odparł robiąc ręką ruch jak nożem uciął. . . Zrobiło mi się, przy-
znaję, nieco lżej. Jak to wy powiadacie: Nieszczęście ogółu jest połową pociechy . Lecz mimo
wszystko boli mnie to bardzo i ogień we mnie płonie, a po krótkim wahaniu odezwałem się doń, do
uriadnika znaczy się, tak:
Powiedz mi no, czy ty powiadam wiesz przynajmniej o tym, wasze błagorodije, że ja
mieszkam w tej wiosce dłużej od ciebie? A czy tobie wiadomo pytam że tu, w tym zakątku,
mieszkał jeszcze błogosławionej pamięci ojciec mój powiadam i błogosławionej pamięci dzia-
dek mój, i babka.. I nie leniąc się wcale wyliczam mu całą rodzinę po imieniu, wskazując, gdzie
kto mieszkał i gdzie kto zmarł. . . On mnie nawet wysłuchał, uriadnik znaczy się, dość spokojnie,
a kiedy skończyłem, odezwał się do mnie tak oto:
Ciekawy z ciebie %7łyd, Tewel powiada a gaduła jesteś jak rzadko kto. Na co mi te
bajki mówi o twoim dziadku i babce? Niechaj powiada spoczywają w świetlanym raju!
A ty, Tewel, wez powiada bebechy i jedz, jedz na Berdyczów!
To mnie jeszcze bardziej zabolało: nie dość, że ty mi tu, Ezawie jeden, taką dobrą nowinę ob-
wieściłeś, to jeszcze w dodatku pokpiwasz sobie: Jedz na Berdyczów! Niechże mu przynajmniej
wygarnę, co mi ślina na język przyniesie.
253
Wasze powiadam błagorodije! Czy od czasu, gdy jesteś tu panem nad nami pytam
słyszałeś może mówię dużo razy, że ktoś z sąsiadów żali się na mnie, że ktoś narzeka, iż
Tewje okradł go, uskarża się, że go obrabowałem, wyłudziłem coś u kogo, czy po prostu coś komuś
zabrałem? Zapytaj no prawię gospodarzy, czy nie żyłem z nimi lepiej powiadam od
najbardziej poważnych mieszkańców tej wioski? Czy nie byłem mówię mój czcigodny panie,
u ciebie osobiście prawię niejednokrotnie wstawiając się za chłopów i prosząc, ażebyś ich nie
krzywdził?
To mu widocznie nie poszło w smak, więc wstał, uriadnik znaczy się, zmiął papierosa palcami,
wyrzucił go i rzekł:
Nie mam powiada czasu bałakać z tobą o głupstwach. Otrzymałem mówi papie-
rek, a co dalej to mnie nie obchodzi i wiedzieć o niczym nie chcę! Chodz powiada i podpisz
mi mówi papierek! A czasu na przygotowanie się do wyjazdu daję ci prawi trzy dni,
ażebyś mógł mówi wszystko wyprzedać i przygotować się w drogę.
Widząc, że zle, odezwałem się do niego w te słowa:
Dajesz mi mówię trzy dni? Obyś trzy lata powiadam żył za to w dobrobycie
i poważaniu. Oby ci Pan Bóg powiadam w dwójnasób wynagrodził mówię za tę radosną
wieść, którą mi aż do domu przyniosłeś. . . Wygarnąłem mu porządnie wszystko, jak to Tewje
254
potrafi! Pomyślałem sobie: toż wszystko jedno, już jestem, jak się to mówi, Motie Parch cóż
więc tu mogę stracić? Gdybym przynajmniej był młodszy o jakie lat dwadzieścia i gdyby mi żyła
moja Gołde, ołow haszołem, i gdybym to ja był ten Tewje Mleczarz co ongiś, w latach onych che,
che! Tobym się tak łatwo nie poddał! Mocowałbym się, biłbym się do krwi! Ale tak co? Cóż my
znaczymy i co nasze życie znaczy czyli kim ja dziś jestem i czym ja dziś jestem? Cząstka ciała,
połamany grat, pogruchotany szkielet! Ach ty, Ribojno szeł ojłom, Boże ty nasz! pomyślałem
sobie. Czemu przyczepiłeś się akurat do Tewji? Dlaczego byś nie miał czasem, dla ciekawości,
pobawić się z takim Brodzkim na przykład albo z Rotszyldem? Dlaczego ich nikt nie uczy rozdziału
Aech łecho? Zdaje mi się, że im to bardziej przystoi! Po pierwsze, poczuliby prawdziwy smak tego,
co znaczy być %7łydem, a po wtóre, niechaj i oni przekonają się, iż mamy potężnego Boga. . .
Słowem, to wszystko razem jest tylko pustą gadaniną. Ze Stwórcą nikt się nie kłóci, Jemu nikt
rad nie udziela i nie uczy Go, jak należy światem rządzić, albowiem On rzekł: Moje są niebiosa
i moja jest ziemia czyli że On jest gospodarzem, a my musimy Go słuchać. Co On powie
powiedziane jest! Wchodzę więc do domu i powiadam do mojej owdowiałej córki:
Cejtł powiadam przeprowadzamy się mówię stąd do miasta. Dość siedzenia na
wsi mówię zmiana miejsca pobytu to zmiana przeznaczenia. . . Ty lepiej prawię
zacznij zawczasu szykować pościel, samowar i inną zieleniznę, a ja mówię pójdę sprzedać
255
chatę. Przyszedł powiadam papierek i każą nam oczyścić to miejsce powiadam do dni
trzech, i żeby tu śladu po nas nie pozostało!. . .
Moja córka usłyszawszy tę nowinę jak nie zacznie lamentować, a jej dziatki, na nią patrząc, jak
nie zaczną zawodzić, że co wam tu dużo opowiadać, w domu było niczym w Tisze Beaw! To mnie
już rozzłościło do reszty, toteż całe swoje zgorzkniałe serce wylałem w kłótni z nią, z moją córką
znaczy się:
Cóżeście się wołam na moje życie uwzięli? Cóżeście się pytam rozbeczeli nagle
ni stąd, ni owąd, jak stary chazen podczas pierwszych Selichot. . . Cóż to ja jestem jedynakiem
powiadam u Pana Boga? Wychuchanym beniaminkiem? Mało %7łydów wyganiają teraz z wiosek?
Idz, posłuchaj mówię co uriadnik naopowiadał! Wygląda na to powiadam że twoja
Anatewka, która dotychczas była miasteczkiem, też już jest z boską pomocą wsią mówię
gwoli tamtejszym %7łydom powiadam ażeby ich można było stamtąd wysiedlić. A skoro tak
prawię to czymże ja gorszy jestem od wszystkich innych %7łydów?
Tak oto sobie ulżyłem opowiadając o wszystkim swej córce. Ale co z tego, kiedy ona jest tylko
kobietą i na to wszystko rzekła do mnie:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]